Wpis z mikrobloga

1. W wersję z "pieszy wtargnął i to jego wina" nie wierzę lub inaczej mówiąc "i tak to by nic nie dało".

Moim zdaniem nasz "kierowca" widział słupki, zignorował je chcąc przejechać obok nich jadąc dalej (lub słupki zobaczył zbyt późno i na jedno wyszło).
Od czasu remontu tamtędy nie jechałem, więc jeśli ma ktoś aktualny filmik z przejazdu, to niech podeśle.
Zakładam, że są tam znaki o remoncie oraz większe, niż normalnie ograniczenia co powinno skłonić do zwolnienia.

Jako że mamy tam łuk, widok ograniczony (foto 1) i prędkość ~150 km/h (~40 m/s), to co jest za zakrętem zobaczył będąc 100-120 metrów od skrzyżowania (foto 2). Do słupków miał jeszcze mniej, więc wliczając czas reakcji zanim rozpoczął reakcję był już w słupkach.
W tym momencie zaczął hamować/robić manewry wymijające-omijające, wpadł w poślizg, a jak się skończyło każdy widział.

2. Biorąc pod uwagę "winę" pieszego.
Jadąc z taką prędkością i patrząc na łuk na tym odcinku drogi nie był w stanie go zauważyć (jednocześnie pieszy nie mógł zauważyć auta i wstrzymać się z wchodzeniem na jezdnie), bco przy prędkości rzędu 50-70 (a przy remoncie 40) byłoby do wyratowania, a z pewnością pieszy by nie wchodził na jezdnie.

Link do miejsca:
https://www.google.pl/maps/@50.0563818,19.9267149,3a,60y,165.42h,90t/data=!3m6!1e1!3m4!1sCPSIb3Z-ENqz1ApncklESA!2e0!7i16384!8i8192?entry=ttu

Jak było, to prawdopoobnie dowiemy się od oficjalnych źródeł. Na pewno pieszy będzie wciągany w winę, zwłaszcza przez wiadomo kogo.

#krakow #wypadek #polskiedrogi
Kolarzino - 1. W wersję z "pieszy wtargnął i to jego wina" nie wierzę lub inaczej mów...

źródło: dbhfsksbdfkbs

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
(jednocześnie pieszy nie mógł zauważyć auta i wstrzymać się z wchodzeniem na jezdnie


@Kolarzino: myśle ze jednak słyszał jak jakieś auto #!$%@? 140 km/h z 4k+obrotów, chyba że był #!$%@? i percepcja już nie ta
  • Odpowiedz
  • 0
@alteron: pierdzące auta, to nie nowość. Jak idziesz środkiem miasta i słyszysz głośne auto, to pierwsze co zakładasz, że ktoś jedzie 150 km/h?
Zakładasz, że jedzie jakiś dzban piłujacy max 100 km/h. Zwłaszcza, że remont, to nawet jak ktoś jeździ szybko, to zwalnia, choćby z szacunku na własne auto.
Z resztą przechodzący obejrzał się w porę, pomimo prędkości z jaką te dzbany jechały.
  • Odpowiedz