Wpis z mikrobloga

Podróżowanie to jest jakiś święty Graal aktualnych etaciarzy z korpo. No wszyscy normalnie #!$%@?ą teraz na jakieś podróże i stało się to jakimś wyznacznikiem stylu życia. Kiedyś była taka durna grupa, coś ala "nie czytasz? nie idę z tobą do łóżka". Dzisiaj by się nazywała "nie podróżujesz? Nie będę się z tobą ruchać przy zachodzie słońca w Rimini czy innym piździewie".
I wiecie - co kto lubi i wszystko spoko. Byłem kilka razy za granicą na wakacjach i wiem co mnie w życiu cieszy. Lubie sobie w naturze wypocząć z dala od tego #!$%@? miejskiego i nie potrzebuje do tego Włoch, Francji czy Enrique z Hiszpanii (pozdro Lewandowska).
No ale do rzeczy. Najgorzej jest jak mówisz takiemu zapaleńcowi, że w dupie masz te podróże to wszyscy zdziwieni, że jak to i się zaczyna:
"ale jak to. To historia! jak możesz nie lubić ocierać się o upoconych turystów na placu świętego pjotera gdzie papież polak przemawiał"
"nigdzie nie jedziesz? my z moniką byliśmy na malcie, cyprze a za tydzień jedziemy do włoch!"
"podróże kształcą"
"będziesz gnił w polsce? my jedziemy do honolulu"
"Włoskiej pitcy nigdy nie jadłeś, hehe, nie wiesz co to życie, i makaronu też nie"
"W życiu oto chodzi żeby coś zobaczyć. Na przykład jakiś randomowy kościół na Le Zadupie #!$%@? na przedmieściach Lyonu"
No i będzie mi #!$%@?ć pół rozmowy o tym jak podróże rozwijają.

Jednak notka - podóże !== all inclusive. O nie, to ujma dla prawdziwego podróżnika. Jedzenie tylko i wyłącznie w knajpach żeby spróbować lokalnych smaków sera żółtego i makaronu na wage z Lidla. Taki podróżnik to Ci zapach gówna opisze po tej włoskiej pitcy za 3.50 euro w budzie przy osiedlu socjalnym.
Mieszkanie koniecznie na airbnb. Żadne hotele. Najlepiej jak mieszkacie tam też z innymi podróżnikami żeby dzielić się przygodami podczas tej wyprawy krzyżowej, takim jak: gdzie kupić najtańsze piwo, gdzie najbliżej jest tani sklep i który bilet miejski wychodzi najlepiej.
Za miesiąc słyszysz, że nasz Indiana Jones był na szybkim tripie w Manchesterze bo bilety w luku bagażowym były po 50zł. No i słyszysz takie rzeczy:
"NO byliśmy pod muzeum narodowym ale nie jestem jakiś #!$%@? żeby 40 euro za wstęp płacić"
"W sumie to dużo chodziliśmy"
"Ano jak to w mieście, straszne korki. Na szczęście jest obszczane metro, którym zwiedziliśmy chodniki dzielnicy przemysłowej i widzieliśmy fabryki też"
"jedzenie drogie, dobrze, że wzieliśmy coś tam z polski"
"No i masz tutaj Gosia magnesik na lodóweczkę :)) niech zazdroszczą"
Mam nadzieje, że myślący tak jak ja w końcu przeciwstawią się tyranii podróżniczej i przestaną robić to co chcą inni.

#wakacje #podroze #bekazpodludzi #airbnb #wlochy #korposwiat #tanieloty
  • 87
  • Odpowiedz
  • 1
ale oni sobie te mapki to mają dla siebie, czują satysfakcję z faktu że zobaczyli co nieco, skoro sprawia to komuś radość to o co ten ból d...y.


@Yenn_z-Wyspy7Slonc: sam sobie odpisałeś, to jest wykop, tutaj nie można mieć radości, dozwolona jest tylko żółć
  • Odpowiedz
@Viado: Najlepsi są autorzy komentarzy pod tym wpisem, którzy sprawiają wrażenie jakby nie rozumieli co ta pasta wyśmiewa i bez zażenowania i na serio walą frazy które obśmiałeś. Cudowne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Viado: ale się zesrałeś bo pewnie nigdzie w zyciu poza swoją wiochę nie byłeś xdd ofc np w takim Egipcie 90% Januszy i mega patola w samolocie to fakt i wtedy nawet hotel za 5k/tydzien nie pomoze bo lot samolotem i podroz z hotelu na lotnisko busem psuje wszystko bo przypominasz sobie gdzie wracasz. Dobrze, że w tych droższych hotelach zwykle ani jednego Polaka i plaza i hotel bez bombelków xd
  • Odpowiedz
@Viado: Racjonalizowanie braku odwagi do ruszenia dupy trochę dalej niż przydrożny zagajnik we wsi obok, nie pozdrawiam. Nikt Cię nie zmusza do latania do Włoch żeby zjeść najtańszą pizzę a ludzie lubią rozmawiać o podróżach dlatego, że są emocjonujące i dostarczają mnóstwa przeżyć, które się wiele lat wspomina, jeśli nie lubisz to tego nie rób a nie krytykuj ludzi, którzy wolą spędzać życie ciekawiej od Ciebie
  • Odpowiedz
@Yenn_z-Wyspy7Slonc: właśnie o tym próbowałem pisać, że dla każdego inne zajęcie będzie dawać radość. Tylko nie rozumiem ludzi przekładających codzienny komfort dla wątpliwej wycieczki za granicę... Objawia się to w wielu aspektach życia, znów powiem z mojej perspektywy, ale wolę nadpłacić kredyt i szybciej przestać być pracownikiem banku, niż za te pieniądze stać jak ten ciul w zimnym morzu. Albo taki przykład z mojej rodziny, dziadek posadził w swoich młodych latach
  • Odpowiedz
@Viado: oj tak byczku +1
Typowy rysopis takiego podróżnika to 25-30 lat, niskie stanowisko w korpo, iphone na kredyt i wycieczka do piździszewa w pażdzierniku albo na początku lutego jak knajpy są jeszcze pozamykane bo nie ma sezonu. Obowiązkowo na instagramie wpominki po miesiącu, po roku, jak to "kąpała" się w promieniach Portugalskiego słońca. Obejście najbardziej oklepanych miejscówek i tyle z tego zwiedzania.
  • Odpowiedz
@Viado: tak mi się skojarzyło z tym wpisem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

"Janusz Pawlacz, lat 50, nigdzie nie był, nic nie widział, nigdy nie żył."
  • Odpowiedz
podróżach dlatego, że są emocjonujące i dostarczają mnóstwa przeżyć, które się wiele lat wspomina


@Xarvhisius: ale co to są za emocje i przeżycia? Bo zjadłeś na tych wakacjach placek z nowym rodzajem sera? Dla mnie emocjami i przezyciami są np. pierwsze 15 minut gry the last of us czy ubicie trudnego bossa w soulslike'u a nie jakieś zżeranie plackow
  • Odpowiedz