Wpis z mikrobloga

Mireczki chciałbym zasięgnąć waszej opinii. Jakoś tak ostatnio czuję się przez #samotnosc nieszczęśliwy. Nie będę ukrywał, że prawdopodobnie powodem tego jest moja aparycja, której już zmienić za bardzo nie mogę. Jakby nie patrzeć wpływa ona mocno negatywnie na jakość mojego życia. No ale walcząc z #depresja postanowiłem, że mogę miesięcznie z mojej pensji przeznaczać ładnych kilka/kilkanaście stów na walkę z tym problemem. Stanąłem jednak przed dylematem. Mogę tą kasę przepalić na "roksy" albo na psychoterapeutę. Nie jestem jakimś rozpustnikiem, wręcz przeciwnie ale jak pomyślałem o tym logicznie to przyczyna mojej nieszczęśliwości jednak bardziej racjonalizuje pójście na "roksy". No bo czysto technicznie - nie mam żadnego PTSD, nie miałem jakoś specjalnie trudnego dzieciństwa (fakt w domu się nie przelewało, starszy czasem się kłócili ale jednak są gorsze patologie). W szkole też nie byłem gnębiony. Po prostu jestem niski, brzydki i o fajnej kobiecie (a w obecnych czasach to nawet o przeciętnej) mogę sobie pomarzyć. Budowanie relacji z odpadami, wielorybami czy niepełnosprawnymi u których miałbym jako takie szanse mnie nie interesuje, gdyż najzwyczajniej one mnie nie kręcą choćby w minimalnym stopniu. Równie dobrze możecie mnie pytać o to czemu nie zostanę gejem.
No i tak sobie myślę, co na te moje problemy może pomóc psychoterapeuta? Magiczną różdżką powiększy mój wzrost czy zmieni linię twarzy i porost włosów? Będę chodził dwa lata na terapię, przez dwa lata żyjąc w celibacie a na końcu i tak na rynku matrymonialnym zostanie mi przebieranie pomiędzy roztyłymi i roszczeniowymi mamuśkami. Kontrowersyjnie to brzmi (zapewne przez przekonania wpajane nam przez religie i wychowanie) ale roksy są tutaj bardziej sensowne moim zdaniem. Na chwilę człowiek będzie mógł zapomnieć o swoim #!$%@?, dostać to czego oczekuje a po wszystkim będzie humor gitówa przez kilka dni bo tak zawsze jest po porządnym r00chaniu (nawet jeśli to roksa). Skutków ubocznych nie widzę. To nie #narkotykizawszespoko że będzie mną telepało jak za dużo będę r00chał. Wpływ na moje życie może być bardzo pozytywny, bo jak nie będę chodził z mindsetem desperata, to na pewno będę skupiał się bardziej na zawodowych rzeczach co w linii prostej poskutkuje większą ilością $$ możliwych do przeznaczania na tego typu relaks ale i na moje inne zachcianki. Czyli ogólnie więcej szczęścia. No tylko ta pieprzona poprawność i wychowanie mówi mi w głębi duszy, zupełnie wbrew logice że w mojej sytuacji pójście na roksy to coś złego. A Wy co o tym myślicie?

#przegryw #mgtow #bekazlewactwa #bekazprawakow #kiciochpyta #bekazkatoli #roksa
enten - Mireczki chciałbym zasięgnąć waszej opinii. Jakoś tak ostatnio czuję się prze...

źródło: 7gwre2

Pobierz

Na co lepiej wydać pieniądze?

  • Roksa 72.9% (326)
  • Psychoterapeuta 27.1% (121)

Oddanych głosów: 447

  • 27
Stanąłem jednak przed dylematem. Mogę tą kasę przepalić na "roksy" albo na psychoterapeutę. Nie jestem jakim


@enten: prostytutka nie wyleczy Cię z samotności tak jak psychoterapeuta nie wyleczy z wyglądu/wzrostu.

czy psychoterapia Ci coś da to zależy co masz w głowie. nie możemy tego wiedzieć, prawdopodobnie sam tego nie wiesz do końca.

Skutków ubocznych nie widzę.

był tu kiedyś stary prawik. zakochał się w 'swojej' prostytutce

Wpływ na moje życie może
@enten Skoro masz kasę i chcesz ją wydać na polepszenie psychy, to znajdź w necie innych przegrywow którzy nie mają kasy, są ze wsi i są biedni i im pomóż. Nawiążesz dzięki temu relacje, przyjaźnie, koleżeństwo i nie będziesz samotny. Znajdzie wspólne hobby które możesz wam opłacać, jakieś planszowki w pubach z planszówkami. Ich nie stać na wyjście w takie miejsce. Ty wydasz wieczorem stówkę na kilka piw i nie będziesz przy
@enten: Chłopie weź wyjdź do ludzi xD A tak serio to hobby żeby odwrócić choć trochę uwagę od bab. Do tego siłka i dieta i chłop wyglada na 5 lat młodszego. No i może ten terapeuta. Raszple z roksy sprawią że tylko pogłębisz depresje. To tylko kawałek zaszczanego mięsa
Broń boże nie idź do psycholoszki, bo dopiero wtedy zaczniesz mieć problemy, jak już coś to tylko facet psycholog.
Jak jesteś prawiczek, albo długo tego nie robiłeś, to roksa może być dobrym pomysłem (to zależy na jaką się trafi, niektóre są w porządku a innym to na ryj tylko splunąć można, na jaką trafisz dowiesz się po fakcie). Przejdź się kilka razy, zobacz, że seks to nie jest jakieś wielkie halo a
Po prostu jestem niski, brzydki i o fajnej kobiecie (a w obecnych czasach to nawet o przeciętnej) mogę sobie pomarzyć. Budowanie relacji z odpadami, wielorybami czy niepełnosprawnymi u których miałbym jako takie szanse mnie nie interesuje, gdyż najzwyczajniej one mnie nie kręcą choćby w minimalnym stopniu.


@enten: Ten opis dna beczki poprawił mi nastrój, dzięki ziom XD

Będę chodził dwa lata na terapię, przez dwa lata żyjąc w celibacie a na
roksy są tutaj bardziej sensowne moim zdaniem


@enten: Kto wam wmówił, że seks daje jakiekolwiek poczucie szczęścia? Na ułamek sekundy zaspokoisz swój popęd, później zapłacisz i wrócisz do swojego pustego i samotnego życia. Biedniejszy o kilka stów i ani trochę szczęśliwszy. Przestań szukać szczęścia w drugim człowieku. Kobieta to nie jest coś co magicznie pojawi się i sprawi, że twoje życie stanie się lepsze. Wielu ludzi w długoletnich związkach jest nieszczęśliwych.