Wpis z mikrobloga

#kiciochpyta #krakow #warszawa #zwiazki #randki #tinder

Dziś mam przemyślenia dotyczące pytań jakie dość często zdarza mi się słyszeć a mianowicie pytanie dotyczy tego czy pochodzę z miasta w którym mieszkam, czy jestem tylko przyjezdnym tutaj. Zastanawia mnie jaki jest sens takiego pytania podczas poznawania się. Co to zmienia czy jestem warszawiakiem, krakusem od przynajmniej jednego pokolenia czy „słoikiem” który tutaj już dobrze zapuścił korzenie?
  • 11
@lukaszpiw: I zapamiętaj, jeśli ktoś będzie odpierniczał dziwne manewry samochodem na warszawskich blachach to 9/10 przypadków to nie będzie warszawiak tylko przyjezdny, jak ktoś będzie chamem i burakiem to 9/10 przypadków to będzie przyjezdny ( ͡° ͜ʖ ͡°) Niestety, ale stolica to zlepek ludzi z różnych miast i wsi. Pogoń za kasą, wyścig szczurów, donoszenie w pracy, aby się "wybić", kariera, wielkie miasto xD

BTW 1 Znałem
jeśli ktoś będzie odpierniczał dziwne manewry samochodem na warszawskich blachach to 9/10 przypadków to nie będzie warszawiak tylko przyjezdny


@Gawith_Apricot: Śmiem się nie zgodzić z tym stwierdzeniem i mówię to jako warszawiak 8))

Teraz to już nawet TVN Warszawa pisze newsy o tym co się działo pod Tarczynem albo Sochaczewem xD
@lukaszpiw oczywiście że jest to niezbędna wiedza, aby oszacować odległość dzielaca różowa z potencjalnymi teściami. Pokolenia wstecz nie mają żadnego znaczenia, ale to dosyć ciekawe gdzie ktoś się urodził, gdzie się wychowywał i jak daleko ma do swojej rodziny, znajomych z dawnych lat, czy będzie chciał tam wracać w jakimś momencie życia czy nie, to raczej ważne sprawy.