Aktywne Wpisy
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Darthal +65
Nie daje rady tak żyć. Nie mam rodziny, przyjaciół, dziewczyny, dobrego wykształcenia, samochodu. Jestem sam, zwykłym zerem. Małe miasteczko w którym żyje tętni życiem. Wskoczyłem na rower i jeździłem na nim przez kilka godzin obserwując jak ludzie normalnie żyją. Jak chodzą na spacery, jak w sklepie biorą piwa i przekąski na wieczór bo piątek, jakieś dziewczyny rozmawiały o tym że idą wieczorem do kina i będzie super. Obok matka z dwoma kilku
Zatrudniliśmy do projektu w #it młodego chłopaka, rocznik 2000 jako junior testera. Studiuje zaocznie, ma doświadczenie w branży, na rozmowie wypadł świetnie. Nie było powodów żeby go nie przyjąć.
W międzyczasie procesu rekrutacji dowiedziałem się, że zgłosił HRom iż identyfikuje się jako 'she/her' i chciałby żeby się zwracać do niego jako 'ona'. Mi się zapalił lampka ostrzegawcza, HRy wniebowzięte bo korpo uchodzi za tolerancyjne i robi różne głupie akcje w tym stylu. Kij tam, byle pracował dobrze.
Takiej wyj*bki i braku poszanowania dawno nie widziałem u nikogo.
Typ od początku jawnie robił na 20 procent i mało się z tym krył.
Niby spędzął długie godziny na onboardingu ale nie potrafił powiedzieć co tak naprawde zrobił ('nie pamiętam, dam znać po spotkaniu' - oczywiście zero odzewu)
Taski odwlekał do ostatniego momentu co by potem w 10 minut wszystko przeklikac i powiedzieć 'jest ok'
Na problematyczne (dla niego) pytania na komunikatorze po prostu nie odpowiadał
Któregoś razu przepadł dosłownie na cały dzień. Zero kontaktu. Następnego dnia uznał 'Ojoj nie wiem co się stało, komunikator mi nie działał i nie mogłem napisać'. Tiaaa z mailami, bug trackerem, telefonem - nie mógł cały dzień nic zrobić.
Jak już z kimś piszę, nawet z przełożonymi, raz po raz dodaje 'lol'. No urwa, szacunek jakiś może?
Po dwóch miesiącach bezowocnego wdrażania jasno stwierdziliśmy, że nic z tego nie będzie i szkoda naszego czasu więc po okresie próbnym się żegnamy. Może daliśmy po sobie znać w trakcie spotkań albo taka była jego strategia, bo, dwa tygodnie przed końcem jego umowy, zgłosił się do HRów że... czuje się dyskryminowany jako mniejszość i nie dajemy mu wymaganego wsparcia aby efektownie pracował. Czaicie? Typ przez 2 miesiące leci w uja a potem płacze że to dlatego, że sobie zmienił zaimki i to my jesteśmy winni.
Przez dwa tygodnie pisał ckliwe historie do hrów i zaczęli nam sugerować przedłużenie okresu próbnego bo 'lgbt i tolerancja' ale twardo staliśmy za tym, że to po prostu leser i dlatego chcemy go wyrzucić. Musieliśmy dostarczyć masę dowodów (jak logi z logowania do wirtualnych maszyn na których rzekomo pracował) żeby HRy podjęły męską decyzję o wywaleniu typa który przez 3 miesiące nic nie robił.
Takie #zalesie z #praca #pracait na dzisiaj
Edit: "mściła". Ta #!$%@?. She/her!!
Jednak Polacy mają mental niewolnika i jak tu tego nie wykorzystywać. Durna góra daje się legalnie #!$%@? za zmianę zaimków, HR chce pochwalić się przed zarządem że prężnie wspiera LGBT, a zwyczajny, szary pracownik, który ani nie jest udziałowcem, ani właścicielem ani nie siedzi w zarządzie kręci bat na mnie
@ATAT-2: i juz wiadomo, ze autor jest upośledzony
Żadna twoja historia, chocby nie była zmyslona tego nie usprawiedliwia. No bo w najgorszym wypadku okazałoby się, ze jakiś typ cynicznie wykorzystuje fakt, że osoby LGBT+ są dyskryminowane i można się tym zasłaniać. A ty piszesz w kpiący sposób o całej grupie i zapala ci sięlampka bo ktoś śmie być transpłciowy.
@ATAT-2: no kurde, jak nawet lampka ostrzegawcza może się identyfikować jako 'he/his' to jest to tolerancyjne korpo
@ATAT-2: typiary chyb xD
@OlgaTokurczak: o to to
pracowałem w takim samym projekcie, tyle spin chamstwa i agresji wobec drugiej osoby to w życiu nie widziałem + osoby na uop traktujace projekt obcej firmy jakby to było ich dziecko od
U mnie w korpo jak nie chcę komuś umowy przedłużyć to nikt nawet okiem nie mrugnie.