Wpis z mikrobloga

@gdyzgasnieswiatlo: Nie mogli sprzedać, bo to nie była ich własność (dopóki się nie uwłaszczyli w III RP). Oddać dziecku mogli, jeśli było dorosłe (na tej samej zasadzie, co oddali tamtym krewnym), wtedy ono musiałoby tam mieszkać. Trzeba cały czas mieć z tyłu głowy, że w PRL-u się "dostawało", a nie dostawało. Oczywiście jak ktoś po prostu mieszkał, za bardzo się to nie różniło.
@DryfWiatrowZachodnich: @gdyzgasnieswiatlo @herbatananoc tutaj macie jak wygladalo to zaraz po najwiekszym boomie budowlanym w 1980 roku - wczesniejsze dane sa szczatkowe https://nieruchomosci.dziennik.pl/news/artykuly/8172740,mieszkanie-prl-nieruchomosci.html https://forsal.pl/artykuly/1038712,ile-czekalismy-na-prl-owskie-mieszkanie.html
Milion posiadaczy ksiazeczek z pelnym wkladem czekalo by sie zapisac do spoldzielni jako kandydaci - w samej spoldzielni bylo 600 tys z czego polowa czekala tam dłużej niz 7 lat - wiec jest spora szansa ze niedoczekali do samego konca. Obok czynszu splacalo sie juz po dostaniu 50%
Miniu30 - @DryfWiatrowZachodnich: @gdyzgasnieswiatlo @herbatananoc tutaj macie jak wy...

źródło: comment_1673553667Ta3kj61TrbOAQGh4DCV0CK

Pobierz