Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
tldr ! Zajmuję się programowaniem w R, Python, obróbką danych naukowych w badaniach społecznych. Mam lekką i stabilną pracę, wiele lat temu zacząłem się dodatkowo pasjonować elektroniką, programowaniem embedded, wszystkim co związane z technologią, mam super wyposażone domowe laboratorium i lubię po prostu w wolnym czasie siedzieć, lutować, mierzyć oscyloskopem, programować w C, testować, projektować wielowarstwowe PCB, czytać i rozumieć datasheety. Obecna praca mi się nudzi i zastanawiam się czy zmienić ścieżkę kariery na IT/inżynierię, czy tutaj też po pewnym czasie bym się wypalił i lepiej zostać przy obecnej pracy, a swoimi pasjami zajmować się w wolnym czasie.

Trochę wypalam się zawodowo i zastanawiam się czy zmieniać ścieżkę kariery, czy po prostu robić dalej to co robię a wrażeń szukać w hobby. W skrócie zajmuję się obróbką danych, statystyką, programowaniem eksperymentów behawioralnych na potrzeby badań naukowych. To co robię jest mocno techniczne/informatyczne, choć doktorat mam z nauk społecznych, ale w każdym projekcie niezmiennie jestem tym programistą i statystykiem od brudnej roboty. R, Python i te sprawy. Ja robię swoje i dopisuję się do listy autorów, od literatury i ładnego pisania są inni.

No i wszystko jest bardzo fajnie, mam stabilny etat, tu granty, tu postdoc, zespół badawczy publikuje na wysokim poziomie więc i zarobki są jak na warunki akademickie solidne. Od 5 lat było to co najmniej 7k miesięcznie na rękę, w zeszłym roku rekordowo 13k miesięcznie. W jakiejś perspektywie pewnie dorobię się habilitacji, więc będzie może jeszcze lepiej. Raz czy dwa razy w tygodniu prowadzę jakieś zajęcia i seminarium, pracę naukową organizuję sobie zazwyczaj sam w domu. Większość humanistów/"społeczniaków" nie za dobrze sobie radzi z komputerami, więc chcą tylko żebym robił swoją robotę i wykonywał ją dobrze, nikt mnie nie ciśnie i mam decydujący głos we wszystkim. Przełom grudnia i stycznia, luty oraz sierpień, wrzesień mam niemal w 100% wolny, niezależnie od tego czy biorę urlop czy nie. Mieszkanie mam, kasy mi starcza na to co potrzebuję, niby powodów do narzekania nie ma.

Ale właśnie. Ta robota trochę zaczyna mi się już nudzić, tzn. nie podchodzę do niej z pasją, tylko jako zwykły obowiązek. Gdy mam jakieś zadanie do wykonania to załatwiam je jak najszybciej, żeby zająć się tylko swoimi hobby. A te zainteresowania związane są właśnie z technologią, programowaniem, elektroniką, ale o profilu zupełnie innym niż to co robię na uczelni.

Mimo że inżynierem nie jestem, to już od jakichś kilkunastu lat ciągnęło mnie do komputerów, elektroniki, trochę game-devu itd. Skończyłem jako analityk/naukowiec, ale nie ma w tym takiego funu, ani aspektu praktycznego. Z racji dużej ilości czasu wolnego który mogę poświęcić na samorozwój uczyłem się teorii i praktyki elektroniki, projektowania obwodów elektronicznych, w tym wielowarstwowych, nawet przetwornic impulsowych dużej mocy, gdzie layout ma znaczenie i trzeba walczyć z zakłóceniami. Godzinami to wszystko studiowałem, starałem się dogłębnie rozumieć. Mam swój prywatny lab ze stanowiskiem do lutowania, BGA, zasilaczami laboratoryjnymi, oscyloskopem, mnóstwo komponentów, atmegi, arduino, raspberry, mniej lub bardziej określone płytki ARM, kamery itd.

Bawiłem się w robienie różnych urządzeń smart, openCV, elektroniką analogową i cyfrową, programowanie embedded, C, C++, nawet trochę ASM. Robienie interfejsów z Qt. Również uniksowe sprawy ze stawianiem webserwerów, transmisją strumieniową, ffmpeg, gstreamer też lubię robić. Cokolwiek robię staram się robić z pełną dokumentacją, założeniami projektowymi, potem testowaniem, szukaniem usterek, poprawianiem itd. Na testowaniu i optymalizacji jakiejś pierdoły potrafię kilka bitych dni spędzić, np. gdy szukałem najlepszego sposobu na transmisję bezprzewodową między dwoma urządzeniami na dużym dystansie, o najniższej latencji i bez gubienia danych. Wdrażałem forward error correction, zmieniałem stopień redundancji danych, bitrate, moc radia, kanały transmisji, robiłem sam sobie z tego raporty, tabele w excelu, mogłem tak siedzieć cały dzień i testować to w kółko.

Wiem że to brzmi jak strasznie dużo zainteresowań i wymienianie różnych rzeczy po łebkach, ale na to wszystko latami poświęcałem większość wolnych dni i się nazbierało. Nietrudno się domyślić że mało kto z moich współpracowników rozumie moje hobby, wiedzą że jestem osobą techniczną i mogę się zająć czarną magią gdy jest taka potrzeba, ale nigdy w mojej dyscyplinie naukowej nie rozwinę się w takim kierunku jaki uprawiam w domowym laboratorium. A z racji że nie jestem doktorem nauk technicznych to nie mogę się przekwalifikować na naukowca-inżyniera.

Zastanawiam się, czy warto próbować pracy w IT, czy może bardziej bym się realizował robiąc jakieś praktyczne, wdrożeniowe projekty. Mam wrażenie że np. praca nad czymś w stylu kasownika biletów w tramwaju albo panelu obsługi paczkomatu by mi sprawiła większą frajdę niż praca z suchymi danymi. Ale może tylko mi się wydaje.

Czy próbując tak drastycznie się przekwalifikować nie zderzyłbym się z rzeczywistością? Obecnie mam zarobki >10k, pracę z grubsza w miejscu w którym zechcę, co najmniej 3 miesiące wolnego. Jeśli po zmianie czekałaby mnie praca od 8-16 albo 10-18, to chyba też bym tak nie chciał. Jeśli nie mam szans od razu wskoczyć na pułap ok. 10k, to też wolę tego nie zmieniać. Jak mają ci wszyscy #programista15k, czy to jest normalna praca od-do, czy pracuje się raczej zadaniowo? Tutaj też można się szybko wypalić, czy sprawia to frajdę? Czy robienie wszystkiego pod wytyczne klientów studzi zapał?

Zastanawiam się czy np. szukając ścieżki kariery jako programista embedded (myślałem nawet o zrobieniu studiów inżynierskich) dalej czułbym taki fun jaki mam w domowym labie, czy lepiej zostawić tę stabilną, nudną pracę którą mam i po prostu realizować dalej swoje zainteresowania na własnych warunkach. Projekty wrzucam też na githuba i na YT, może mi się nawet uda zmonetyzować kiedyś własną działalność i to byłby jakiś kompromis.

#kariera #praca #pracbaza #programista15k #embedded #pracait #arduino #raspberrypi #elektronika #it #inzynieria

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63b5948d3aff44a0fb1a8322
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 7
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: lepiej samemu coś robić, IT to jest kołchoz i rycie bani na wielu poziomach. To jest trochę tak jak ktoś kto rozmyśla nad robieniu aut/projektowaniu ich, i dlatego idzie na taśme tesli robić to samo dzień w dzień, to się ma nijak do tego co się chicało robić.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wiem, jak wygląda sprawa w embedded, ale w web devie koledzy są w stanie ciągnąć po 2 etaty naraz (oczywiście obie firmy nie wiedzą o sobie nawzajem ;)). Jakbym był w Twojej sytuacji i interesowałbym się web devem (jak pisałem, nie znam się na embedded), to spróbowałbym zahaczyć się gdzieś chociaż na pół etatu na B2B (bez rezygnacji z obecnej pracy). Po Twoim opisie wnioskuję, że jesteś mega pasjonatem.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: następny...ehh. tyle tematów ogarniasz a na kasę żadnego nie przełożyłeś? bga, transmisje radiowe itd... samo to daje możliwosć np, serwisowania profesjonalnego sprzętu studyjnego audio tylko trzeba się zakręcić. inna sprawa to jako ciekawostke ci mogę napisać, że hotspota z domu to mozna na 20km #!$%@?ąć ale o tym w google nie przeczytasz:)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ex-naukowiec hijar. Jeśli nie "wygrasz" swoich projektów (np. ncn, ncbir, eu) albo nie nawiążesz współpracy z biznesem - np. zobacz sobie co w allegro robią od DS - to imho szkoda kisić się dalej w murach uczelni. Warto jest w wyjść ze strefy komfortu - chociażby dla nowych wyzwań. Na pewno będziesz więcej zarabiał. Zapomniałeś dodać, że trzeba prowadzić zajęcia, pisać papierki administracyjne, pisać artykuły, pisać wnioski o projekty -
  • Odpowiedz
Zastanawiam się, czy warto próbować pracy w IT, czy może bardziej bym się realizował robiąc jakieś praktyczne, wdrożeniowe projekty. Mam wrażenie że np. praca nad czymś w stylu kasownika biletów w tramwaju albo panelu obsługi paczkomatu by mi sprawiła większą frajdę niż praca z suchymi danymi. Ale może tylko mi się wydaje.

Z racji dużej ilości czasu wolnego który mogę poświęcić na samorozwój uczyłem się teorii i praktyki elektroniki, projektowania obwodów elektronicznych,
  • Odpowiedz