Wpis z mikrobloga

@KredaFreda: próbowałeś sztuczki z pisemną odmową przyjęcia w swojej przychodni? (Tzn: idziesz do przychodni gdzie masz zapisane dziecko. Mówisz, że chore i chcesz lekarza. Oni standardowo "nie da rady", a Ty na to że na NFZ mają obowiązek przyjąć w ciągu doby (chyba, sprawdź proszę sam) i co proponują. Jak nic to niech miła pani z rejestracji wystawi pisemnie odmowę przyjęcia) Często w tym momencie pani sobie przypomina, że może jednak
@Dionizja: a co, jeśli ani cię nie zapisze, ani nie wystawi papierka i powie, żebyś szedł w cholerę bo jest kolejka i nikt nie ma czasu na twoje akcje? Wszyscy zawsze mówią, żeby brać te odmowy na piśmie, ale jakiejś rejestratorki nie zmusisz do napisania tego, powie, że nie ma kompetencji i szukaj sobie kierownika przychodni. A ten będzie za 3 dni.
@jedna_odpowiedz:

a co, jeśli ani cię nie zapisze, ani nie wystawi papierka


To chociaż masz czyste sumienie, że zrobiłeś wszystko co mogłeś by nie wieźć dzieciaka na sor. Ewentualnie ładnie prosisz o wybranie numeru do NFZ bo uniemożliwia Ci skorzystanie z Twoich praw.
A jak już podleczysz bąbla to możesz #!$%@?ć przychodnię do NFZ.

powie, żebyś szedł w cholerę bo jest kolejka i nikt nie ma czasu na twoje akcje


To
@podjad3k: @Dionizja: ja wiem, że zza kompa każdy kozak, ale jak masz chorego dzieciaka i oporną, arogancką babę w typie "nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobisz" to po prostu brakuje czasu i motywacji, żeby babona przyciskać, zmuszać do dzwonienia po nfz-ach czy szukania jakiegoś przełożonego, żeby coś podpisał. No chyba że macie żony, które lecą dalej z dzieciakiem, a wy zostajecie na krucjatę.
@jedna_odpowiedz: ja akurat potrafię naprostować "aroganckie baby" - znajdują dla mnie terminy zawsze ;3
w ogóle to zapisuje się dziecko telefonicznie, a nie ciąga po przychodniach - szczególnie w taką pogodę jak teraz
@jedna_odpowiedz: zgadzam się, że w takiej sytuacji zdrowie dziecka to priorytet.

Sam spacer do przychodni i zadanie pytania albo dwóch to zwykle kwestia kilkunastu minut, więc postawa typu " boję się gęby otworzyć bo babka może mi odmówić" moim zdaniem jest bez sensu - odmowę już masz zanim palcem kiwnąłeś, gorzej już nie będzie.

U mnie w przychodni też nigdy miejsc nie ma a jeszcze nie miałam sytuacji, żeby moje dziecko
@alteron: masz rację, lepiej nie pytać i wcale się nie odzywać. Bo co jeśli takie pytanie sprawi, że komuś będzie przykro? Albo że ktoś nie wypije ciepłej kawy? Albo że petent przestanie czuć się jak niewolnik bo coś załatwi?
Lepiej siedzieć cicho
@alteron:

robicie awanturę


Pisałam o prośbach i pytaniach. Jesteś pierwszą osobą w tej dyskusji, która pisze o robieniu awantur. To wiele o Tobie mówi.

Jeśli bym płaciła mechanikowi albo fryzjerowi % z mojej wypłaty w zamian za dostępność usługi tego samego dnia, to na pewno chciałabym wyjaśnień jeśli w razie potrzeby musiałabym szukać innego fryzjera/mechanika.
@alteron: Fryzjer i mechanik to nie są usługi finansowane z naszych podatków. Jeśli jest przepis, który mówi, że masz zostać przyjęty w określonych ramach to masz zostać. Jak lekarzowi albo obsłudze się nie podoba zakład pracy to zapraszamy do innego. Albo wywierać presję na władzy, żeby nie dochodziło do takich sytuacji