Wpis z mikrobloga

Czołem

Kilka dni temu, kraj obiegła sensacyjna informacja o masowych powołaniach cywili na ćwiczenia wojskowe.
Jak to z reguły bywa, okazało się, że jest to wyłącznie kaczka dziennikarska - większość powołanych to zaprzysiężeni żołnierze rezerwy, żołnierze WOTu, bądź żołnierze zawodowi w czasie szkolenia, a tylko niewielki procent, to cywile z kwalifikacjami potrzebnymi armii, którym zaproponowano dobrowolne przeszkolenie.
Jednak tragikomiczne reakcje społeczeństwa, powstałe w reakcji na tę plotkę, stanowią problem, którego przemilczeć ani ignorować nie wolno.

Na reakcje wszelkiej maści libków, anarchistów, czy po prostu wielkomiejskich mentalnych dzieciaków, nie trzeba było długo czekać.
Brednie o "zamachu na wolność" i "współczesnym niewolnictwie" zalały internet w mgnieniu oka.
Otóż Art. 85 konstytucji ("Obrona RP jako obowiązek obywatela") mówi jasno:
"1.Obowiązkiem obywatela Polskiego jest obrona ojczyzny.
2.Zakres obowiązku służby wojskowej określa ustawa"

Dobrze wiemy, że koncept stałej armii poborowej jest całkowicie nieopłacalny i nieefektywny.
Nie oznacza to jednak, że sam pobór powinien być zlikwidowany.
Doświadczenia z wojny Rosyjsko-Ukraińskiej pokazują, że na współczesnym polu walki, armia zawodowa to nie wszystko i poważne rezerwy, razem z obroną terytorialną, a także przeszkolonymi cywilami, stanowią czynnik decydujący o przebiegu całości konfliktu.
Mogą służyć jako uzupełnienie jednostek frontowych, ale równie często zajmują się zabezpieczeniem porządku za linią frontu, ewakuacją rannych, logistyką, kontaktami z cywilami, ochroną obiektów wojskowych i masą innych kluczowych dla prowadzenia wojny czynności, którymi w innym przypadku musiałaby zajmować się regularna armia.
Historie walk z wojny na Ukrainie, Wojny Zimowej, czy Bitwy Warszawskiej pokazują, że zwykli ludzie, niebędący zawodowymi żołnierzami, mogą czynić cuda, kiedy przychodzi walczyć o własny dom i rodzinę.
By jednak to było możliwe, konieczne jest choćby podstawowe przeszkolenie i przygotowanie jak największej liczby cywili, co powinno się oczywiście łączyć z kultem militaryzmu, rozwijaniem tradycji strzeleckich i szerszym dostępem do broni palnej.

Powiedzmy sobie jasno - państwo narodowe, państwo, które realnie chce ochronić swoich obywateli i być niezależne od niegodnych zaufania sojuszy, to państwo gdzie każdy obywatel ma konkretne obowiązki w czasie wojny.
Państwo musi mieć możliwość obowiązkowego wezwania obywateli na ćwiczenia w czasie pokoju i obowiązkowego stawienia się w jednostce w czasie wojny.

Kto zachęca do ominięcia poboru bądź ucieczki z kraju w czasie wojny, kto rozsiewa defetyzm i anarchię, ten stanowi czynnik destabilizujący naród i powinien być potępiony z każdej strony debaty politycznej.
Walcząc o niepodległą Polskę, nie walczysz o Tuska, Kaczyńskiego, tęczowe Julki, zepsute elity i bierne masy.
Biorąc udział w walce o ojczyznę, stajesz się integralną częścią jej tysiącletniej historii, dołączasz do chwalebnego panteonu bohaterów narodowych, możesz żyć ze świadomością wykonania najwyższego obowiązku wobec własnej wspólnoty. Przy tak wielkim dziele, hasła wolności osobistej, są niczym nieznaczącą błahostką i przejawem daleko posuniętego materializmu.

Pozostaje jeszcze jedna kwestia - czy kobiety również powinny zostać objęte poborem?
Kwestie te podnoszą środowiska tzw. "praw mężczyzn", zliberalizowane, szkodliwe dla świata tradycji twory, niechętne powrotowi klasycznego obrazu męskości.
Prawda jest taka, że miejsce większości kobiet nie jest na linii frontu.
Kobieta - tradycyjnie wrażliwa, empatyczna, opiekuńcza i emocjonalna, nie powinna musieć stawać w ogniu walk.
Nie zwalnia to jej jednak od obowiązków względem ojczyzny.
W czasie wojny kobiety mogą znaleźć masę zadań - od, ewakuacji dzieci i starców, przez służbę na zapleczu medycznym i logistycznym, aż po pracę nad utrzymaniem ładu i porządku w obszarach gdzie nie toczą się walki, stąd również powinny być objęte obowiązkowymi ćwiczeniami.
Naturalnie - znajdą się kobiety, które będą walczyć na równi z mężczyznami, ale to tylko te, które zdecydowały się wstąpić do armii zawodowej.

Podsumowując - obrona ojczyzny musi być obowiązkiem każdego Polaka.
Komu się to nie podoba, kto myśli, że płaceniem podatków na armię spełni moralny obowiązek obrony ojczyzny, ten albo jest wielkim ignorantem, albo całkowicie wyzbył się miłości do ojczyzny i narodu.

#obowiazkowecwiczeniawojskowe #ojczyzna #wojna
##!$%@?
  • 31
@1950M: Ale to w ogóle nie chodzi o obronę ojczyzny, jestem przekonany że większość jest zdecydowanie za ćwiczeniami i obroną totalną na model finlandzki.

Problemem są wyobrażenia o ćwiczeniach: merytoryczne, przydatne, intensywne i świetnie zorganizowane.

vs

Rzeczywistość: https://www.radiowroclaw.pl/articles/view/124974/Szkolenie-rezerwistow-to-fikcja-zarzuca-wojsku-jeden-z-zolnierzy-po-cwiczeniach-Borsuk
@1950M:

Mężczyźni pójdą na szkolenia i pójdą walczyć jeśli poczują wspólnota jest z nimi solidarna i że są za to doceniani.

Jeśli wspólnota wymaga od pewnej grupy ludzi żeby poświęcili dla niej swoją wolność i życie, to musi obsługiwać interesy tej grupy. Obecna umowa społeczna tego nie zapewnia, więc krwawa ofiara raczej nie zostanie złożona.

Powiem więcej, jeśli pozostałe grupy społeczne, m.in. emeryci, kobiety, janusze niepodlegający przymusowi wojskowemu, nie chcą z
Pobierz zbierski9 - @1950M: 

Mężczyźni pójdą na szkolenia i pójdą walczyć jeśli poczują ws...
źródło: comment_16707560947IWMw3Fb2Y7ntv1TUR98Ao.jpg
@1950M: nieskromnie tylko przypomnę że zgodnie z prawami człowieka na wojnie mogą walczyć tylko ochotnicy zmuszanie kogoś do walki w razie wojny jest pogwałceniem praw człowieka a Polska je ratyfikowała więc chcecie mi powiedzieć że Polska to kraj który nie przestrzega praw człowieka? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
poważne rezerwy, razem z obroną terytorialną, a także przeszkolonymi cywilami, stanowią czynnik decydujący o przebiegu całości konfliktu.


@1950M: zwracam uwagę na słowo "poważne". A teraz usuń konto. Zupełnie inna byłaby rozmowa gdyby to była ustawa o wojskach obrony terytorialnej z pomysłem organizacji ludzi w zależności od miejsca zamieszkania tak by każdy wiedział gdzie jest strzelnica, gdzie punkty zbiórki, dostawał zachętę (np. ulgi podatkowe jak w Szwajcarii), coś na kształt gwardii narodowej