Wpis z mikrobloga

Jak oceniacie zasadność prowadzenia przez kogoś online osoby, która ma jakieś doświadczenie z siłownią, zna podstawowe zasady żywienia, treningu, ale też nie chce żeby siłownia była na pierwszym miejscu. Więc musi się znaleźć miejsce na inne sporty, spacery, ale też okazyjny melanaż czy wyjazd na wakacje bez liczenia kalorii.

Właśnie takie przemyślenia mnie naszły po rozmowie z kolegą ile taki trener online może pomóc, a na ile to jest wyrzucanie kasy w błoto o ile nie daje się z siebie co najmniej tych 90%. Kolega schudł ponad 30kg, więc był świeżo po dużej redukcji i chciał wejść na masę. No i zgłosił się do jednego ze znanych kulturystów, którzy za spore pieniądze prowadzą podopiecznych.

Uzupełnił wywiady, podpisał umowy o współpracy, poufności i pierdyliard innych papierów. Od razu powiedział, że chce zacząć na spokojnie, ma doświadczenie jedynie w redukcji, każde 100 gramów kosztowało go masę pracy i nie chce tego stracić, więc liczy na doświadczenie trenera. Ustalili, że raporcik plus zdjęcia co tydzień, więc dodatkowa stówa miesięcznie i trener będzie na bieżąco monitorował, żeby budować same mięśnie, wolno ale bez zbędnego tłuszczu.

No i po dwóch miesiącach tej usługi premium wyszło, że:
- na opracowanie pilnych raportów czekał nawet po siedem dni
- jak chciał iść z kolegami na piłkę raz w tygodniu, to trener odradzał, bo ciężko monitorować aktywność i polecał żeby kręcił na rowerku stacjonarnym
- raporty opracowywał jeden z pracowników, a trener nagrywał tylko podsumowanie video
- kumpel przytył 10kg, ale nie przejmował się bo trener chwalił go za każdy dodatkowy kilogram, przecież zdjęcia miał sprawdzać, więc naiwnie cieszył się że większość z tego to mięśnie
- jak już znowu przestała mu się dopinać koszula, to coś go tknęło i sprawdził logi na dysku i okazało się że jedyną osobą która wyświetlała album był on sam, trener otworzył zdjęcia tylko jeden raz na początku

Wkurzył się, napisał szorstką wiadomość i zakończył współpracę. Trener nawet nie odpisał. No i teraz przychodzi do mnie z pytaniem kogo mu polecam. No i tak się zastanawiam, w zasadzie po co mu trener. Na takim poziomie to ebook WK w zupełności wystarczy, do tego Greyskull od @kasahara, a reszta to w 90% i tak trzymanie michy, sumienny trening, regeneracja i sen. To nie poziom w którym uwaga trenera o atakowaniu klatki pod nieco innym kątem poprawi sylwetkę o 0,001%.

Przecież w zasadzie w jego przypadku to na początek redukcja do poziomu sprzed współpracy z pro-trenerem, czyli stopniowe obcinanie kcal, zwiększanie kroków i cardio.
Przy masie wejście na zero i potem w drugą stronę, stopniowe dokładanie kalorii i zmniejszanie aktywności, ale bez przesady. Przy diecie "jedz co chcesz, byle trzymać makro" w zasadzie liczy się umiejętność trzymania kalorii.

Cała kontrola w zasadzie sprowadza się do mierzenia obwodów brzucha, talii, bioder i ważenia:
- obwody spadają, waga spada = chudnie
- obwody rosną, waga rośnie = nabiera tłuszczu
- obwody bez zmian, waga rośnie = nabiera mięśni

Co do treningów to jest milion gotowców i metod, kwestia zmiany co miesiąc i patrzenia co działa najlepiej i dostosowania pod siebie.

Czy mam rację? Czy w zasadzie taki trener przyda się najbardziej totalnym świeżakom i osobom mocno zaawansowanym? Czy może taki trener faktycznie jest w stanie przyspieszyć rezultaty u takiej średnio doświadczonej osoby?

#mikrokoksy
  • 14
@wiewior_s: No właśnie o to pytam. Przecież nawet tu na wykopie jak randomy z dwumiesięcznym stażem pytają co robić, to poleca im się kogoś do prowadzenia. Wiem, że to w dużej części zwykły marketing i naganianie klientów, ale wielu jednak wierzy, że ich machanie na siłce ma w sobie wyższy cel i taki "trener-profesjonalista" poprowadzi ich optymalnie w drodze do Mr. Olympia.
@WezniePrzestrzeleCiKolano: jak się idzie do trenera- celebryty, to nic dziwnego, że olewka. Jak taki ma setki klientów za gruby hajs, to w sumie nic nie musi, a nawet gdyby chciał, to nie ogarnie wszystkich.
Z wybraniem dobrego personala, to jak wyżej, loteria. Nie wiesz na kogo trafisz, jaką ma wiedzę, ilu ludzi prowadzi i ile czasu im poświęca. To podobnie jak z lekarzami i psychoterapeutami, gdzie są konowały i julki, którym
@WezniePrzestrzeleCiKolano: Bo trener jest dla większości ludzi na siłce. Jedynie kiedy się przydaje to gdy ktoś kompletnie nie potrafi zrobić żadnego ćwiczenia, albo myśli o treningu na poważnie i chcę kogoś kto będzie to lepiej pojmował niż przeciętny jakiś mirek (bez urazy dla tych co w tym siedzą poważnie). Ale też z drugiej strony, jak masz kasę to trener ci nie zaszkodzi, zawsze to nawet jakaś forma motywacji, skoro bulisz na
@Kasahara: norma przecież :P są ludzie którzy specjalizują się w robieniu tego typu umów i dużo osób w środowisku korzysta. Nawet na treningi personalne umowy potrafią mieć kilka stron ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@slackbot: @Kasahara: ale szczerze mówiąc, nie wiem czy umowa o poufności nie traci ważności wobec KC w przypadku kiedy ktoś #!$%@? taki szajs - zachowanie niezgodne z zasadami współpracy. Kumpel OP na dowody, że doszło do oszustwa, jeżeli ma materiały dotyczące zasad współpracy i ich realnego egzekwowania. Pewnie w sądzie nie byłoby łatwo o odszkodowanie. ¯\_(ツ)_/¯
Szkoda, że ludzie boją się/nie chcą (czemu się nie dziwię) iść na noże z