Wpis z mikrobloga

@hooog: Rosję przedrewolucyjną można na swój sposób kochać. Puszkina, Gogola, Sołowjowa, czy Dostojewskiego. Można podziwiać także bohaterstwo oficerów białogwardyjskich, którzy, w obliczu bolszewickiego zamachu stanu, byli w stanie oddać życie za ojczyznę nawet w roli szeregowych (we wczesnej fazie istnienia Armii Ochotniczej dawni oficerowie stanowili niemalże 100% jej składu).

Wołam @RazumichinZiK, to może coś doda.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
@hooog: Oczywiście, że Rosję można kochać. Wielu tutaj zarzuca mi bycie "ruską onucą" i tak dalej - a ja zwyczajnie jestem rusofilem. I nie, nie wstydzę się tego. Można kochać Rosję, nie popierając Putina. Można kochać Rosję, uważając, że cała ta wojna to bezsens i barbarzyństwo.
Rosja to piękna kultura i sztuka. Wybitna literatura i balet. Wielu teraz przeklnie mnie za to, ale wiecie co? Mam to w nosie. Rosja to
@RazumichinZiK: Jak się jest jakimś tam sobie zachodnim odklejeńcem z nadmiarem wolnego czasu i bujną wyobraźnią to tak, można kochać Rosję. Ale dla nas, Polaków, Rosja to od zawsze knut, nędza, zacofanie i last but not least - niewola. Poczytaj sobie pamiętniki Sybiraków albo w ogóle naszą literaturę może, bo to idealizowanie caratu nie jest nawet zabawne.

A wybitnych ludzi kultury i sztuki to znajdziesz w każdym średnim europejskim państwie, więc
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@schweizer: Mam Ci wymieniać teraz wybitnych pisarzy i kompozytorów niemieckich czy francuskich?

Ale co to ma do rzeczy? Możemy sobie wymieniać wybitnych włoskich, francuskich, niemieckich, polskich czy hiszpańskich pisarzy, ale to całkowicie nie ma związku z tematem. Każda grupa pisarzy (ba! Każdy pisarz) z każdego z tych krajów reprezentował inny sposób tworzenia. Inne nurty i sposoby przetwarzania świata. Co to debilistyczne podejście, że można zamienić wybitnych rosyjskich pisarzy na wybitnych francuskich?