Wpis z mikrobloga

Mam pewien dość spory problem i nie wiem juz co robic.

W zeszłym tygodniu moja dziewczyna powiedziala mi ze jest ze mna w ciąży. Problem polega na tym ze zawsze sie pilnowaliśmy. Gdy miala dni płodne to zawsze zakładałem gumkę (nie taka z biedry gumkę do walenia konia tylko taka dobra z apteki), a w dni niepłodne robiliśmy to bez, ale zawsze kończyłem jej na brzuch (lub plecy), nigdy sie nie zdarzyło zebym w niej skończył.

Powiedzialem jej o tym, i zasugerowałem ze chce zrobic test na ojcostwo, ponieważ to jest praktycznie nierealne zebym to ja byl ojcem. Skończyło sie to wielką kłótnia bo wg niej, ja jej wgl nie ufam, zawiodła sie na mnie, myslala ze nigdy bym jej nie podejrzewał o zdradę, i ze jak ja moglem wgl pomysleć ze moglaby mnie zdradzić.

Nie powiem, zrobiło mi sie glupio troche i narazie odpuscilem ten test. W środku myślę jednak ze jest cos nie tak i wolałabym mieć pewność ze to moje dziecko, jednak bez testu sie o tym na 100% nie przekonam a ona sie broni przed tym rekami i nogami. Moze faktycznie ma racje i przesadzilem trochę oskarżając ja o takie rzeczy ale ja juz sam nie wiem.

Jak myślicie, co powinienem zrobic w tej sytuacji?

#zwiazki #logikarozowychpaskow #rozowepaski #s--s
  • 446
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Indoktrynator: Jakby w ogóle OP w swoim pomyśle miałby chociaż odrobinę bystrości, to nie waliłby teraz takich tekstów, tylko zrobił test już po narodzinach dziecka. Ciężko mieć szczęśliwy związek, jak po półtorej roku połowicznego zabezpieczania się, niebieski jest wielce zdziwiony ciążą i pierwsza jego myśl to oskarżenia o zdradę. Jasne, że prawdopodobieństwo nie jest duże, ale wciąż jest, a półtorej roku to sporo czasu na zajście w ciąże.

I tak
  • Odpowiedz
@aarahon: No nie. Tak to jednak nie działa. Facet nigdy nie jest pewien ojcostwa. Test to jest formalność. Nie ma tutaj o co robić drakę.
  • Odpowiedz
@Velma_Dinkley Pytał czy zrobić test, a nie czy jest debilem, bo chce zrobić test.
Tak, czekać te 8 miesięcy w napięciu by później się rozejść gdy się okaże, że dziecko jednak ma innego tatusia :) Jeśli różowa nie ma nic do ukrycia, to zrobiliby test na szybko, foszek by minął w trakcie tych 8 miesięcy i dalej byłoby z górki. Logika różowych pasków jest doprawdy porażająca w niektórych kwestiach.
  • Odpowiedz
Kurła prejakulat też ma żywe plemniki xddddd i 0.01% szansy to też szansa. Dlaczego ludzie myślą że jak się spuszczą gdzie indziej to nie ma szansy na ciążę
  • Odpowiedz
@manny24: Oszczędzę sobie komentarza na temat mojego zdania w kwestii podejścia kościoła do antykoncepcji. Powiem tylko, że gdyby ministranta możnaby zapłodnić, kondomy byłyby rozdawane w każdej parafii.
  • Odpowiedz
@1349: miał do niej wcześniej podejrzenia że się puszcza? Nie. Jedynym sygnałem dla niego jest to że ona jest w ciąży mimo że nie zawsze używali zabezpieczenia.

Facet nigdy nie jest pewien ojcostwa.


@1349: Ty może nie. Ja o to się martwić
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Kenjiy: co te różowe się tak tych testów boją. załóżmy że to mnie podejrzewają o zdradę a jestem niewinna. W takim wypadku poczułabym się napewno niemiło ale zrobiłabym ten test żeby udowodnić swoją niewinnność i w pewien sposób zagrać na nosie facetowi (i co teraz powiesz?a nie mówiłam?)
  • Odpowiedz
@Kenjiy: Nie wiem czy bait, ale jeśli gumę zakładaliście tylko w "dni płodne" to skuteczność tej antykoncepcji zależy tylko od metody, jaką te dni płodne ustalaliście.

Jeśli metodą kalendarzykową rodem z nauk przedmałżeńskich KRK, to powodzenia. Jeśli testerami owulacji lub objawowo-termiczną, to większa szansa na skuteczność. Ale przy tych metodach jednak błąd ludzki bardzo prawdopodobny.

Ja zakładam dobrą wolę drugiej strony i założyłbym jebnięcie się w kalkulacji dni płodnych, a
  • Odpowiedz