Wpis z mikrobloga

@czeskiNetoperek: Pal licho, że nie ma dowodów na to, żeby kobiety po przerwaniu ciąży jakoś specjalnie podupadały psychicznie, a większość z nich po zabiegu czuje ulgę i nie żałuje decyzji XD

https://oko.press/u-wiekszosci-aborcja-wywoluje-traumy-a-95-proc-kobiet-zaluje-czyli-przynajmniej-zachodzie/

Oczywiście prawicowe boty zdają się ignorować wyniki badań i jak mantrę powtarzają argument o "traumie", "depresji" czy innych końcach świata.
@Zuldzin: dla mnie, jako rodzica, z postu wybrzmiewa troska, że zostawienie samego "dziecka" z wyborem i ich konsekwencjami nie jest najlepszym pomysłem. Domyślam się, że jest to prztyczek w nos skrajnej lewicy, która chciałaby szerokiego dostępu do antykoncepcji przed/po i "antykoncepcji" awaryjnej od 13 r. życia.

Ten wpis chyba nie pojawił się sam z siebie, tylko jest zapewne głosem w jakiejś dyskusji
dziecko można oddać do adopcji.


@krytyk__wartosciujacy: a wiesz, że żeby je urodzić to najpierw trzeba poświęcić 8-9 miesięcy ciąży, nie? A ciąża to nic innego jak pasożytniczy organizm. Zdrowy czy nie, jest zagrożeniem dla zdrowia matki. Nie mówiąc o kosztach pośrednich i bezpośrednich. I wszystko jest ok, jeśli kobieta decyduje się na ciążę i świadomie zgadza się na ponoszenie ryzyka, większość osób tak robi. Jednak imho nie można zmuszać kogoś do
@rzuf22: ale wiesz, co miałem na myśli? To nie jest też wybór typu "usuwasz albo wychowujesz".
Zawsze możesz usunąć, jeśli zagraża zdrowiu i życiu (a przynajmniej mam nadzieję, że jak pisiory odejdą od władzy, to wróci normalność) więc bardziej chodzi o to, żeby decyzja, w którąkolwiek ze stron, nie była "spontaniczna" i podejmowana przez 13-latkę, która nieodpowiedzialnie (bo chyba nie ma mowy o odpowiedzialnym zachodzeniu w ciążę 13 latek) zaszła w