Wpis z mikrobloga

Niełatwo poradzić sobie z toksycznymi rodzicami (najtrudniejsze to zrozumieć że tacy są). Zawsze słyszałem, że łatwo się poddaję, nigdy żadnej pochwały. Jak przeprowadziłem dziewczynę do domu to usłyszałem że nie mam gustu. Ojciec mało co mnie nauczył chyba zawsze myśląc że i tak nie ogarnę, potem to już nawet przestałem o cokolwiek pytać.
Założenie własnej rodziny spotkało się z próbą jej rozbicia ze strony rodziców. Pójście na swoje było torpedowane z kazdej strony, kompletnie żadnej pomocy ("bo im też nikt nie pomógł" co jest kłamstwem bo dostali dużą pomoc materialno finansową).
Jak wracałem od dziewczyny to słyszałem "znowu u niej był".
Ja #!$%@? ile było przykrości i rozmyślań co takiego zrobiłem złego, że mnie to spotyka.
Jak mi zachorowało małe dziecko to nigdy nie było z ich strony czegoś na zasadzie że małe dzieci chorują tylko zawsze była jakaś przyczyna, że to nasza, rodziców wina.
I prawdą jest że kiedy w bardzo ciężkiej zyciowej sytuacji ich potrzebujesz zostaniesz z premedytacją pozostawiony samemu sobie. A potem po jakimś czasie będzie następować próba ponownego zbliżenia tylko po to żeby znowu zadać kolejny cios.
Ale już nic z tych rzeczy.
Nie wiem jak sobie z tym wszystkim samemu poradziłem bo potrafi to wykończyć psychicznie.
Najtrudniejsze były ostatnie 3 lata, dzisiaj wychodzę na prostą. Nie poddawaj sie, uwierz w siebie.
  • 249
usłyszałem że nie mam gustu.


@bigbuck: ( ͡° ʖ̯ ͡°) w Polsce to powinny byc wydawane pozwolenia na tworzenie nowych istnien... Starych sobie nikt nie wybiera. Kiedys trzeba dorosnac, zrozumiec, ze sa to ludzie chorzy, ktorzy po prostu nie panuja nad swoim zyciem i emocjami. Pomysl, ze twoje dzieci beda mialy lepiej bo Ty wiesz dobrze czego nie robic. Wsparcia szukaj u partneki i przyjaciol. Tych ludzi
@sheilacooper: Znam temat aż za dobrze, rok już nie mieszkam u rodziców a ci nawet nie byli odwiedzić mnie i dziewczyny (100km autostradą) tylko mają pretensje że Ja rzadko u nich jestem, a jak już jestem to nagle jako służący robię, a temat jak to oni zle mieli to temat rzeka, a chatę i hektar ziemi to oni od babci dostali a Ja kompletne zero, dobrze że rodzice mojej dziewczyny to
Pójście na swoje było torpedowane z kazdej strony, kompletnie żadnej pomocy ("bo im też nikt nie pomógł" co jest kłamstwem bo dostali dużą pomoc materialno finansową).


@bigbuck: kurde co jest nie tak z pokoleniem naszych rodziców? dziadkowie #!$%@? całe życie, może byli #!$%@? rodzicami ale wszystko co mieli oddali swoim dzieciom, rodzice dostali działkę, materiały na dom, jak sie przeprowadzili do miasta to jakiś tam % wartości mieszkania, jak kupowali auto
@bigbuck: polecam bardzo mocno Susan Forward "Toksyczni rodzice". To chyba stąd nawet wzięło się to określenie - pierwsza taka pozycja, ma chyba już kilka dekad a twierdzenie, że np. nie ma obowiązku przebaczyć by móc się odciąć od ich wpływu było niemal rewolucyjne... i sumie dla wielu dalej jest. Najsmutniejsze jest to jak opisuje przypadki ludzi, których rodzice są już dawno w grobie a ludzie dalej żyją pod ich wpływem. Np.