Wpis z mikrobloga

@Redz18: w sumie mamy wiecej niż wyścigów niż kiedyś i do tego pełno bonusowych punktów za sprinty i najszybsze okrążenia, któryś kiedyś nie było. Pytanie jak to wyglada procentowo, ile zdobył % możliwych punktów do zdobycia przez jednego kierowcę.

Ja liczę że tak dołoży Leclercowi że dobije rekord największej przewagi punktowej nad drugim kierowcą w tabeli
@tumialemdaclogin: Hamilton w swoich najlepszych sezonach 2018-2019 przebił próg 400 punktów. Był wtedy jeden wyścig mniej i bez sprintów, a w 2018 również bez punktów za FL. W roku 2020 przebiłby samego siebie gdyby nie covid.

Oczywiście pobicie tego rekordu w tym roku może na papierze nie zrobi takiego wrażenia, ale jak to się ma do tych słynnych zapowiedzi o wyrównanej stawce? Albo do wypowiedzi Leclerca jako by trzy zwycięstwa wystarczyły
@Redz18: te statystyki punktowe to ładnie wygladają na papierze, ale nie mają większego sensu tak naprawdę. Schumacher mimo kilku lat dominacji jest w nich daleko w tyle. W jego czasach przy 17 wyścigach w sezonie było możliwe do zdobycia max 170 punktów. Oczywiście można to wszystko przeliczyć na jeden system punktacji, ale i tak mało to da, bo mniejsza liczba wyścigów w roku 17 a 22 to znaczna różnica. Po drugie
@tumialemdaclogin:

Ascari w 1952 był skuteczny w 100% Wtedy do punktacji było zaliczych 6/8 z najlepszych wyścigów danego kierowcy.


Oczywiście rekord rekordem, ale w porównaniu do dzisiejszych czasów i tak nie ma to sensu. System który wówczas obowiązywał (czyli to słynne 6/8) pozwalał na jednorazowe potknięcia, a nawet na opuszczenie wyścigu. Dzisiaj trzeba być idealnym w 100%, co jest możliwe, ale tylko czysto matematycznie.

Swoją drogą, to właśnie przez system wybierania