Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej Mirki i Mirabelki

Mam spory problem. Zakochałam się (zauroczyłam?) w koledze z pracy. Mogę to rozpoznać po tym, że dość często wkrada się w moje myśli, jak go widzę to dostaję tych cholernych motyli w brzuchu i serce bije szybciej. Chcę się odkochać ponieważ jest szczęśliwie żonaty i ma czwórkę dzieci. Ogólnie w pracy mam z nim dobre relacje, ale jakoś często się nie widujemy. Nie jest mi potrzebne to zakochanie, naprawdę. Z drugiej strony mam jeszcze inny problem, że mam kolegę w pracy który mocno się we mnie zakochał i chciałabym to szczerze odwzajemnić, problem w tym że choćbym chciała to po prostu... nie potrafię. Widzę, że ma dużo zalet, nawet całkiem dobrze mi się z nim rozmawia i staram się z nim spędzać czas. Znając siebie mogę powiedzieć, że pewnie tutaj zadziałał mechanizm, że bardziej pragnie się tego co jest niedostępne niż to co jest jakby "podane na talerzu". Właśnie przez to chyba nigdy nie byłam w życiu szczęśliwie zakochana (z wzajemnością). Na szczęście mogę powiedzieć, że to aktualne zakochanie nie jest jakieś silne, bym powiedziała że jest w fazie raczej rozwijającej się (m.in. nie pojawiło się jeszcze pożądanie) Nie szukam z nim kontaktu, nie piszę z nim i nie stalkuję go na portalach społecznościowych. Staram się dużo myśleć o tym drugim koledze i powiem szczerze, że to nawet wychodzi.

Są jakieś sposoby na ten mój problem? Mogę spróbować prawie wszystkiego o ile to zadziała: afirmacje, hipnoza, jakieś leki, jakaś sensowna psychoterapia (jeśli znacie jakiś dobrych specjalistów online to proszę dajcie namiar).

Aktualnie w pracy to staram się minimalizować kontakt z tym zajętym kolegą, żeby nie dawać paliwa swojemu zakochaniu i żeby wyciszyć ten stan, aby wreszcie minął. Wiem, że ten stan mija- po roku lub kilku latach, ale ja wolałabym się go pozbyć po kilku miesiącach, a najchętniej jutro. Niepotrzebne mi to. Da się jakoś oszukać ten z*ebany system w mózgu, aby się odkochał w tym co nie trzeba, a zakochał w tym co trzeba? Słyszałam też, że do stworzenia dobrego związku nie potrzeba też jakiś wielkich zakochań i motyli w brzuchu i z tego co widzę w moim otoczeniu to to nawet działa.

#anonimowemirkowyznania #zwiazki #zakochanie #rozowypasek #podrywajzwykopem #psychologia #emocje #przegryw #logikarozowychpaskow

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62f8fd655b034b7c8965656d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 11
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Może najlepszą obroną jest atak i jak jesteś różowa to pójście na randki i poszukanie kogoś innego i tam spróbować działać. Na portalach randkowych, bardzo łatwo jest umawiać się kobietą. Mają bardzo dużo polubien, wcześniej rozmawiasz i poznajesz przez to, czy macie jakieś flow, wspólne zainteresowania itp. Więc w sumie to może być spoko... Natomiast nie odkochasz się tak na zawołanie na jutro tak samo jak i do tego
  • Odpowiedz
1a6e1 9r33n: Jeśli chodzi o wytłumienie zauroczenia: skup się na negatywach które sprawiają,że związek jest niemożliwy. Czy ci przejdzie ? Pewnie nie do końca, trudno się zmusić by kogoś przekreślić albo i znienawidzić na zawołanie - w sumie jako facet nie wiem jak to działa u kobiet, może inaczej ?

Jak się zmusić do pokochania kogoś w sensie innym niż racjonalny w sensie te "motyle w brzuchu" ?... nie wiem,nie wydaje mi się by to było takie proste. W sumie jednak z tym typem któremu się podobasz musisz szczerze porozmawiać.Ale i przemyśleć czy nie powinnaś spróbować wejść w to "z rozsądku" - chemia trwa tylko kilka lat,a żyje się z kimś całe życie. Choć z drugiej strony - a co jeśli potem spotkasz kogoś w kim się zakochasz i kto ciebie będzie kochał ? NIE MA dobrych i pewnych rozwiązań,nie ma.

To twoje życie,ty decyduj o nim, nikt nie doradzi ci lepiej niż ty sama - jeśli posłuchasz cudzych rad będziesz winić innych ludzi,jeśli zdecydujesz sama pretensje możesz mieć tylko do siebie - ale przynajmniej będziesz wiedzieć co zrobiłaś źle.
  • Odpowiedz
OP: @Pogromcafakepilla: No, ale ja nie chcę właśnie rezygnować z tego drugiego i chodzić gdzieś na randki. Co do uczucia to wierzę, że może pojawić się z czasem. Być może pojawi się nawet wtedy jak poczuję, że w jakiś sposób go tracę czy coś. Właśnie często mi się udaje nie myśleć o tym pierwszym, nie jest to jakaś mega zaawansowana faza więc możliwe że to po prostu szybko przejdzie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Na a byłaś z tym drugim na jakiejś randce? Być może inaczej patrzymy na świat. Ja spotykałem się z kimś, jedno dwa spotkania, widzę czy może coś z tego być, czuje to. Jeśli to CZUJE to wchodzę w to, jeśli nie to nie liczę na to że może coś poczuje z czasem bo tu może chodzić o osobę z którą spędzisz resztę życia i trochę słabo by było np.
  • Odpowiedz
OP: @AnonimoweMirkoWyznania: @Pogromcafakepilla: Hmmmm a ja się zastanawiam też czy seks jest w stanie wyzwolić jakieś uczucia. Wiecie jestem kobietą i to taką typową gdzie myślę po uprawianiu seksu może się pojawić przywiązanie (bo działa oksytocyna) a potem jakieś głębsze uczucia (myślę, że nie mogłabym wchodzić w relacje typu Friends with Benefits). Pociąg fizyczny do tego drugiego jest (to nie jest tak, że się go brzydzę, czy
  • Odpowiedz
OP: @Pogromcafakepilla: A sorry jakoś przeoczyłam twoją wypowiedź. To jeśli chodzi o tego drugiego to tak: pociąga mnie fizycznie, podoba się, mam z nim o czym pogadać,, mamy sporo wspólnego ze sobą i tak szczerze powiedziawszy to uważam, że to we mnie tkwi jakiś problem. W swoim życiu zakochiwałam się tylko nieszczęśliwie, bez wzajemności i jak teraz chcę szczerze odwzajemnić to uczucie to nie mogę i naprawdę czuję, że
  • Odpowiedz