Aktywne Wpisy
EnzoMolinari +65
Zrozumiecie kiedyś warszawskie dzbany, że Wrocław nie ma nic wspólnego z Górnym Śląskiem (potocznie nazywanym Śląskiem) oprócz druzyny piłkarskiej, która się tak niefortunnie nazywa? Kopalnie węgla, ślonska godka i disco polo ze starymi wąsiurami z october festu to totalnie nie ta bajka.
#powodz #wroclaw #slask
#powodz #wroclaw #slask
duzy_krotki +319
Włączyłem wczoraj "Wielką wodę". Cóż za g---o straszne. Mądrzejsza od profesorów hydrologii Juleczka uzależniona od h-----y (w drugiej scenie już się rucha z jakimś Holendrem xD, aż dziwne, że nie m----n) ratuje Wrocław przed powodzią. Ludzie mieszkający pod Wrocławiem pokazani jak chłopi z 19 wieku. Oczywiście większość mężczyzn przedstawiona jako przygłupy z 80 iq.
#powodz
#powodz
Ja kiedyś znalazłem ucięty kabel, włożyłem do gniazdka i dotknąłem łapą przewodu. Na szczęście mnie tylko lekko posmyrało i w sumie nic się nie stało XD Ale jak teraz o tym myślę to miałem farta i mogło się to skończyć zakończeniem żywota ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#dziecinstwo
Komentarz usunięty przez autora
Bawiłem się lampkami na małej choince i mnie p---------o.
W podstawówce założyłem kosz na śmieci klasowemu prześladowcy na łeb, kiedy ten mi się odgrażał. Dostałem potem srogi w------l, ale widok typa zrzucającego sobie ogryzek z głowy na długo zapadł ludziom w pamięć.
Historia jest w sumie prosta. Miejsce akcji to mała wieś, wczesne lata 90. Do mojej babci przyjechała bliższa i dalsza rodzina - na wakacje. To był generalnie pierwszy raz gdy spotkałem praktycznie wszystkich bliskich, brakowało tylko wujka z Argentyny, z którym w sumie do dziś nie ma kontaktu. Jak to bywało przy takim zjeździe wie ten co przeżył tego typu wydarzenie w tamtych latach. Oczywiście chodzi o pijaństwo. Wszyscy wujkowie, ciotki i starsze kuzynostwo pili do późnych godzin nocnych. Codziennie przez prawie dwa tygodnie. Ktoś zaraz powie, że pochodzę z bogatej rodziny ziemskiej hehe, ale a-----l sami sobie produkowali. Gdy tylko ustalono datę zjazdu, dziadek z wujkiem zaczęli proces wytwarzania samogonu - przez pół roku trochę tego natrzepali...
Któregoś dnia, prawdopodobnie drugiego lub trzeciego, nie pamiętam, poszedłem z samego rana razem z kuzynami nad staw żeby popływać na tratwie i generalnie posiedzieć "nad wodą". Ów staw znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie pola należącego do dziadków, praktycznie pod lasem. Na miejscu, jak to dzieciaki, urwisowaliśmy. A to się skakało z tratwy do wody (sięgała nam może do pasa), strzelało z łuku, łapało pasikoniki albo żaby by potem straszyć nimi czy to siostry czy kuzynki. Byli z nami starsi kuzyni (mieli powiedzmy z 15 lat) więc generalnie nas pilnowali żebyśmy jakiejś większej głupoty nie
Komentarz usunięty przez autora
@EnderWiggin: też się wywaliłem na plecy i nie mogłem oddychać, ostatnim tchem dobiegłem do matki i wykrztusilem, że nie mogę oddychac a ona powiedziała żebym się nie wygłupiał i jak już się położylem na ziemi pogodziłem ze śmiercią to odpuściło.
Leżenie na drodze