@Zielonykubek: życie? Nie jestem pewien. Zdrowie? Jak najbardziej. Kiedy w-------m otb i ręce nie zamortyzowały wszystkiego. To kask, zamiast mojego pustego łba, był poobcierany.
@Zielonykubek: myślę że mi. Samochód mnie skosił na rondzie, przeleciałem przez rower i potylicą w asfalt rąbnąłem. W zasadzie to rąbnąłbym jakbym kasku nie miał. Mogło to dla mnie skończyć się źle.
@Zielonykubek: Kask nie daje 100% ochrony glowy, tylko jej fragmentu. Majac kask nadal mozna sobie zrobic krzywde. Majac kask jest sie podatnym na inne obrazenia - np pechowe zahaczenie o barierkę. Mimo wszystko kask ma wiecej zalet niz wad. Osobiscie bez kasku czuje się tak samo "nago" jak bez pasow w aucie. Zycia pewnie mi nie uratowal, ale zdrowie na pewno - dwukrotnie. Kask skasowany głowa - cała.
@Hipodups: Jak kask miałby zahaczyć i jakie mogłyby być skutki? Znasz taki przypadek? Kolejny raz spotykam się z tym argumentem i nie do końca on do mnie trafia, ktoś nawet uzasadniał nim nienoszenie kasku. Barierki przy drogach z reguły robione są z okrągłych rur o dużej (5+cm) średnicy. Mam wrażenie, że kask by się "prześlizgnął" po takiej przeszkodzie, a nie zahaczył o nią
@wogx: nie spotkalem sie. To tylko moja wyobrazna. jestem goracym zwolennikiem jazdy w kasku, ale jak bym mial pecha to by pewnie zabolalo takie "nie ześlizgnięcie" sie :) A co do nie chronienia calosci to mialem na mysli glownie twarz/szczękę.
#rower
źródło: comment_16542394777UuECUM1GixDFmq2042aLc.jpg
Pobierzmój serdeczny przyjaciel po spotkaniu z samochodem
za to mój drugi kumpel z braku kasku nie przeżył a gdyby miał przeżyłby na 100% (złamanie podstawy czaszki w wyniku uderzenia potylicą o murek)
Od kiedy przestałem się ścigać nie miałem takiego szlifu, żeby było groźnie.