Wpis z mikrobloga

@Zielonykubek: co ja bym dała za oddzielne pasy, dróżki itd. dla rowerzystów wszędzie i zakaz jazdy rowerami po jezdni xd byle znowu nie hamować nagle bo idiota chce sobie na środek pasa zjechać z dupy
@Zielonykubek: Jechalem longboarde na warszawskiej agrykoli jakies 50 na godzine i na samym dole laska na miejskim rowerze postanowila z prawej skrajni byz patrzenia sie za siebie skrecic w lewo (a jezdzi tam milion rowerzystow, rolkarzy itp). Mimo kasku 30minut odciety lezalem, karetka pryzjechala, wsiadlem, zrobili tomografie w spzitalu i wszystko git. Kask kupilem tydzien przed zdarzeniem, wczesniej 5 lat z gorek jezdzilem z gola bania...
@Zielonykubek: tak, mojemu mężowi. Na zjeździe na łuku był piasek po zimie i go wyniosło na pobocze. Trafił na pogotowie z objawami wstrząśnienia, bo stracił przytomność. Bez kasku nawet nie chce myśleć co by było. A musiałam mu suszyć głowę o kask z pół roku, bo miał gówniarskie przekonanie ze nie potrzebny, bądźcie od niego mądrzejsi ( ͡° ͜ʖ ͡°).
@Zielonykubek: Ja odwrotnie niż większość. Uślizgnąłem się na mokrym torowisku tak że rower mnie nakrył i przywaliłem lecąc gdzieś łepetyną. Wyrosła mi z boku głowy połówka pomarańczy, do skroni daleko nie było. Dzień po tym wydarzeniu kupiłem kask. Mimo to jak jadę kawałek do sklepu Pomykaczem składaczkiem to kasku zwykle nie biorę.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Zielonykubek: kiedyś zaliczyłem bliskie spotkanie głowy z asfaltem aż straciłem przytomność a potem świadomość tego co się dzieje na jakieś 2-3 godziny. Nie wiem czy kask dużo tutaj zmienił, ale cieszę się ze go miałem xD