Wpis z mikrobloga

@koraki
U mnie we Wrocławiu do osiedla prowadzi dość wąska droga której jeden pas jest cały czas zastawiany przez samochody. Gdyby doszło do pożaru straż pożarna raczej nie dojedzie. Oczywiście nie można tam parkować ale parkują regularnie.
I takie karteczki od jakiegoś czasu pojawiają się na przemian z mandatami. Raz ktoś ma karteczkę na drugi dzień już mandat. Nie wiem kto te karteczki drukuje i wkłada ale podejrzewam że jakiś mieszkaniec. Podobny
@koraki:

Dobrze, że są tu sami specjaliści od Kodeksu Drogowego i wszyscy wszystko zawsze pamiętają.


Znasz taką sentencję "Ignorantia iuris nocet" (łac. nieznajomość prawa szkodzi)?
@koraki: to takie drobne przypomnienie, że jesteś w Polsce.

W tym kraju samochód to wróg publiczny. Komunikacja miejska to połączenie najgorszych cech komuny (#!$%@? planowanie) i kapitalizmu (dbanie o zyski). Planowanie miejskie polega na likwidowaniu miejsc parkingowych dla "zielonych" deptaków składających się z kostki i ogródka piwnego z dwoma krzakami w donicach. Ścieżki rowerowe przy drodze tworzy się tak aby kierowca obok nie wiedział czy rowerzysta omija przeszkodę czy wjeżdża na
Powinni moim zdaniem to jakoś uregulować, a nie zaczynać od zmniejszenia o około 40 miejsc parkingowych.


@koraki: A wiesz jak wprowadzali strefę parkowania w okolicach Rusałki? Tam mnóstwo ludzi parkowało samochody i szli do pracy, bo była tam taka uliczka z płyt betonowych i trochę wyasfaltowanego miejsca. Rzekomo teren prywatny. Praktycznie nikt nie stawał na wyznaczonych przez miasto miejscach postojowych (oczywiście płatnych) tylko na tej betonowej drodze stawiali. Co zrobiło miasto?