Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#zwiazki
Kilka dni temu dotarło do mnie (a raczej w końcu zaakceptowałem fakt), że dziewczyna ze studiów z którą kręciłem, nie jest mną zainteresowana w kontekście związku. O ile utrzymywaliśmy codziennie coraz mocniejszy kontakt i wchodziliśmy w rozmowach w coraz bardziej osobiste i intymne tematy to w momencie kiedy zupełnie bez potrzeby (kontekst rozmowy totalnie tego nie wymagał) wspomniała o intymnej sytuacji ze swoim chłopakiem (o którym niby wiedziałem przez wspólnych znajomych ale myślałem że to nic wielkiego bo nie mają żadnych wspólnych zdjęć na socialach, chyba nigdy nie przyjechał do niej do miasta w którym studiujemy - jest z ich rodzinnego miasteczka i widują się jak ona wraca do rodziny itp) zacząłem obserwować "na trzeźwo" jak naprawdę działa ta relacja. Doszło do mnie że w kontakcie na żywo zupełnie nie wykazuje zainteresowania, do tego stopnia że czasem nie chce nawet usiąść obok (a chyba ciężko o łatwiejszą okazję na niepozorne zbliżenie, gdyby była zainteresowana) na ławce (a to czasem towar deficytowy). Ogarnąłem że maksimum co może wyniknąć z tej relacji to głęboki #friendzone. Oczywiście zgaduje że po prostu jej się fizycznie nie podobam (z mordy przeciętniak 5/10 ale sylwetką i ubiorem raczej na spoko poziomie), jednak dobrze się dogadywaliśmy no i znajomość ze mną na studiach jest wygodna bo nieskromnie mówiąc nieźle ogarniam i nie mam problemu z pomocą innym (poza jakimiś jednorazowymi akcjami, ona nie była traktowana w żaden wyjątkowy sposób względem innych osób z grupy, taki po prostu jestem dla wszystkich). Dlatego postanowiłem uciąć "przyjacielski" element tej znajomości, poprzez totalne ograniczenie zaangażowania w rozmowę, brak jakichkolwiek prób podzielenia się swoim życiem osobistym, wyciszenie na komunikatorze i odpisywanie kiedy akurat zobaczę, a nie po usłyszeniu powiadomienia itp.
Jest ciężko, ale czuję że to właściwy sposób na damage control tego co i tak mnie czeka. Uważam że mam do tego prawo tak samo jak ona ma prawo nie mieć względem mnie romantycznych uczuć. Jednak wciąż nie mogę poradzić sobie z dwoma rzeczami, po pierwsze ona wciąż zaczyna konwersację opowiadając co się u niej dzieje, obecnie zdawkowo odpisuję, ucinając temat i w myślach mówiąc sobie zawistnie (wiem że to słabe) "Niech ci ten twój X daje tą dawkę atencji a nie do mnie piszesz", jednak średnio to działa. Blokada nie wchodzi raczej w grę a i taki bezpośredni ghosting też nie wyjdzie, za dużo mamy wspólnych znajomych i każdy by wiedział o co chodziło.
Kolejną rzeczą, która mocno mnie uderza to fakt że mamy przynajmniej kilka razy w tygodniu wspólne zajęcia i muszę się z nią widywać siłą rzeczy. Totalnie nie umiem sobie z tym poradzić, a fakt że dziewczyna jest totalnie w moim typie (mimo że daleko jej w kilku kwestiach do powszechnych kanonów piękna) nie pomaga ani trochę. Nie umiem tak po prostu patrzeć na nią i uczciwie powiedzieć sobie że pogodziłem się z tym że nie będziemy razem. Co robić w takiej sytuacji? Staram się w wolnym czasie totalnie wsiąkać w swoje hobby, jednak myśli o niej nie chcą uciekać nawet wtedy i wracają przy najkrótszej nawet przerwie. Szukanie nowego obiektu uczuć też nie wchodzi w grę, za dużo razy się już w relacjach przejechałem i raczej nie potrafię się już tak "z marszu" zauroczyć, poza tym w najlepszym wypadku i tak pewnie szukałbym w potencjalnej partnerce na siłę cech, którymi zauroczył mnie obecny obiekt zainteresowań. Najchętniej wyciąłbym sobie fragment mózgu, w którym zakodowany jest ten wątek...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62798cfccaf3c3a59603a8c1
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 50
@AnonimoweMirkoWyznania: wyobraź sobie ze masz kumpla geja który zauroczył się w tobie tak jak ty w tej łasce. Potem zastanów czego byś oczekiwał w takiej sytuacji i zrób dokładnie to samo.

Ja bym po prostu o tym pogadał, w miarę na osobności ale w sytuacji społecznej, np na jakiejś imprezie gdzieś na boku żeby nie wyszło creepy i raczej w żartobliwym tonie a nie wyznania życia.

Inaczej ciagle będą cie prześladować
Co robić w takiej sytuacji


@AnonimoweMirkoWyznania: Na początku zrozum błąd.

Branie się za dziewczyny które są w związkach to zawsze zły pomysł. Zawsze! Bezwzględnie.

Druga sprawa, to ze dziewczyna jest dla ciebie miła nie oznacza że chce coś więcej. To trochę naiwne, bo większość mężczyzn w taki sposób odbiera właśnie miłe dziewczyny.

To dobrze ze sam się połapałeś jak się sprawy mają. Teraz musisz jej powiedzieć dlaczego urywasz kontakt. Tylko sensownie:p
@Opportunist: No podobnie jak z moja, wszędzie gdzie pracowała miała pełno betaorbiterów którzy się pucowali. Wiedzieli, ze jest zajęta ale i tak dupe truli. Często wystarczy, ze laska jest po prostu miła i typy maja urojenia, do tego stopnia, ze jak wspomni coś o partnerze to się obrażają XD Kolesie są jebnieci sporo z nich to creepy.
Ile ja się słodyczy objadlem od nich co naprzynosila z roboty.
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak to jest uprawiać kłusownictwo związkowe? W sensie jestem ciekawy sposobu myślenia takich ludzi, że tak jakby kompletnie pomijane jest myślenie „Jeżeli typiara rzuci tamtego chłopa dla mnie, to jaką mam pewność, że mnie sobie później też tak nie wymieni”. Nie kumam tego. Podejrzewam, że jak to zwykle bywa, nie masz innych koleżanek i Ci się wydaje, że jest taka super, bo nie masz porównania. Najlepiej to sobie odpuść te
@zt_im: nie wiem jak na friendzone Opa ale na moją to zadziałało z tym że nie musiałem oszukiwać

Po prostu umówiłem się na parę randek że śliczna dziewczyna która miała być plastrem na złamane serce tamta się o niej dowiedziała i jej pękła dupa

Z tym że plaster zerwałem bo nie przywykłem do krzywdzenia ludzi a tym jest dążenie do związku na zastępstwo

A friendzone pękła dupa i była zazdrosna ale
WielkiDaro: @Shishu i co ma mu to dać? W najlepszym wypadku, laska powie mu w twarz że jest po prostu gorszy, jeszcze bardziej bombardując mu samoocenę. W najgorszym opowie o tym po pijaku (albo nawet nie) koleżankom, które z prędkością F1 rozprowadzą to dalej i na chłopa do końca studiów będą patrzeć przez pryzmat nieudacznika i desperata. Moim zdaniem niech pojedzie na jakiegoś Erasmusa, laska przestanie go wykorzystywać bo nie będzie
WielkiDaro: @Shishu i co ma mu to dać? W najlepszym wypadku, laska powie mu w twarz że jest po prostu gorszy, jeszcze bardziej bombardując mu samoocenę. W najgorszym opowie o tym po pijaku (albo nawet nie) koleżankom, które z prędkością F1 rozprowadzą to dalej i na chłopa do końca studiów będą patrzeć przez pryzmat nieudacznika i desperata. Moim zdaniem niech pojedzie na jakiegoś Erasmusa, laska przestanie go wykorzystywać bo nie będzie
Blekitny: @Opportunist przecież napisał że wie o facecie przez wspólnych znajomych. To znaczy że dziewczyna była na tyle wyrachowana, że widziała pogłębiając relacje że mu zależy i specjalnie nie mówiła wprost do póki się totalnie nie zaangażował. Wysysała z niego atencję, żeby finalnie strzelić go w pysk. I ty mówisz że to on bawi się jej uczuciami i powinien się tłumaczyć? Najłatwiej zwyzywać chłopaka, który pewnie pierwszy raz poważnie się zakochał.
@Flypho: A co jest złego w terapii? Niech poznaje siebie, uczy się na błędach. Może nie miał rodziców, którzy by go nauczyli jak się zachowywać? Terapeuta też w tym pomaga i może nauczyć pewnych zachowań, które nam wyjdą na lepsze. Np dlaczego Op woli kłamać, kombinować i uciekać niż normalnie pogadać?
@Flypho: Myślał, że nie ma chłopaka tylko tak mówi? XD Jak ktoś zakłamuje rzeczywistość to powinien iść na terapię, bo tylko sobie szkodzi. A o takie, że teraz kombinuje jak usunąć laskę ze swojego życia bo się opamiętał, że jednak wszyscy nie kłamią i jego rzeczywistość, którą sobie wytworzył nie istnieje zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje urojenia. A tak wychodzi na egoistę i idiotę.