Wpis z mikrobloga

W jaki sposób kredyt jest pustym pieniądzem, skoro musi zostać spłacony? Czy poza zwiększeniem podąży pienieznej, nie równoważy to popytem na pieniądz w celu spłaty?


@kamil-wasniewski:
Tak, ale w jakim terminie, 20-30 lat? W tym czasie ten niespłacony pieniądz cyrkuluje.
Natomiast problem z inflacją narastał "tylko" przez ostatnie 5 lat, za ostatnie 2 lata znacząco przyspieszając.
  • Odpowiedz
@kamil-wasniewski: Kredyt bankowy to kreacja pieniądza, ktoś zaciąga kredyt, kupuje coś za ten kredyt, sprzedawca wpłaca pieniądze do banku, a bank jeszcze raz pożycza te pieniądze i tak w kółko.
  • Odpowiedz
W mojej branży winą za wzrost cen rzędu 50, 100 i 150% ( zależy co) jest wzrost cen: prądu, plastiku, transportu z Chin i ogólnie surowców spowodowane zamieszaniem z covidem. Gdzie tu rola dodruku i socjalu?
  • Odpowiedz
W mojej branży winą za wzrost cen rzędu 50, 100 i 150% ( zależy co) jest wzrost cen: prądu, plastiku, transportu z Chin i ogólnie surowców spowodowane zamieszaniem z covidem. Gdzie tu rola dodruku i socjalu?


@Ana77:
Pisałem, że socjal ma względnie niewielki wpływ.

Natomiast w przypadku "dodruku" na prawdę nie widzisz związku przyczynowo skutkowego?
Jak "nagle" przybywa dwa razy więcej pieniądza w obiegu, a nie ma ekwiwalentnego zwiększenia ilości
  • Odpowiedz
@LaurenceFass: Spieszę już z tłumaczeniem.
Gdy rządy wprowadziły lockdowny gospodarka stanęła w miejscu i spowodowało to gigantyczne opóźnienia w produkcji.
Gdy gospodarka zaczęła się otwierać nastąpił zanaczny wzrost popytu, a wcześniejsze zlecenia nie zostały uregulowane. W tej chwili mamy sytuację, gdzie każdy próbuje nadgonić stracony czas, ale nie ma nawet wystarczajaco dużo pracowników, aby to było możliwe.
To prowadzi do wzrostu cen ze względu na rywalizację o pracownika oraz surowce.
  • Odpowiedz
Banki centralne początkowo chciały dać gospodarce czas, aby problem rozwiązał się od strony podażowej, ale to niestety nie nastąpiło z wielu różnych względów, więc w tej chwili starają się schłodzić gospodarkę, ograniczając popyt przez podwyżki stóp.


@kamil-wasniewski:
Ale to było fikcyjne założenie od samego początku. Jak można założyć, że gospodarka urośnie o 50% w rok (tyle pieniądza weszło w obieg w czasie "covidowym")?
Przecież nawet po nalotach dywanowych gospodarka tak
  • Odpowiedz
@LaurenceFass: Gospodarka się rozregulowała, interwencje banków centralnych nie miały tu kluczowego wpływu.
Możliwe, że były lekko przesadzone, ale na początku pandemii były konieczne.
Później nastąpiła seria szoków w gospodarce i od nadpodaż plynnie przeszliśmy do szoku popytowego.
Przypomnę tylko,że przez chwilę kontrakty na ropę notowały ujemną cenę i problemem były przepełnione magazyny, teraz podaż surowca jest niewystarczająca, a nie widać na horyzoncie jej zwiększenia.
  • Odpowiedz
@Ana77: jak wszyscy zaczynają budować i remontować na raz bo 1. kredyty są za tanie lub 2. dostali tarcze antykryzysową którą wydają na inwestycje (firmy), to ceny surowców rosną
  • Odpowiedz
@LaurenceFass: MV=PY, zwiększenie bazy monetarnej nie musi powodować inflacji nie tylko jeśli idzie wraz z tym rozwój, ale też spowolnienie szybkości wymiany. A jeśli socjal zwiększa V, to inflacja idzie do góry.

Relatywny wpływ... hmm, nie chcę zgadywać. Ale nie są to wykluczające się rzeczy, wzrost cen z powodów monetarnych trwa, jeśli byłby rozłożony w czasie to też byłby znacznie mniej szkodliwy dla gospodarki.
  • Odpowiedz
MV=PY, zwiększenie bazy monetarnej nie musi powodować inflacji nie tylko jeśli idzie wraz z tym rozwój, ale też spowolnienie szybkości wymiany. A jeśli socjal zwiększa V, to inflacja idzie do góry.


@LuciusMiximus:
Tak, dlatego napisałem też o czynniku psychologicznym bo m.in. od niego zależy cyrkulacja pieniądza.
  • Odpowiedz
@kamil-wasniewski:
M.in. tak bo był to "dodruk". W zasadzie złamano tutaj konstytucje, która stanowi, że NBP nie może skupować obligacji właśnie żeby nie doprowadzać do takiej sytuacji. Oczywiście nie zrobiono tego bezpośrednio tylko stworzono pozór formalny żeby ukryć stan faktyczny.
  • Odpowiedz