Często w dyskusjach pojawia się błąd, że to socjal napędził inflację i przez to rosną stopy procentowe. Abstrahuję od tego, że sam jestem przeciwnikiem redystrybucji ze względu na jej niemoralność i w drugiej kolejności szkody gospodarcze.
Głównym "sprawcą" inflacji, którą obserwujemy są ujemne realne stopy procentowe i "dodruk" covidowy. Przez ostatnie 5 lat dwukrotnie zwiększyła się ilość pieniądza w obiegu natomiast gospodarka mierzona PKB wzrosła jedynie o 20%. Oznacza to, że przybyło 80% pieniądza w obiegu względem stanu z 2017 r., który jest pustym pieniądzem nie mającym pokrycia w żadnym wytworzonym produkcie czy usłudze. Historycznie nigdy i nigdzie nie działo się inaczej. Zawsze psucie pieniądza powodowało inflację, przerabiano to już w starożytności (patrz Imperium Rzymskie i oszukiwanie na wadze monet). Nie przewidzisz tylko dokładnie daty, ponieważ w grę wchodzą też czynniki psychologiczne.
Natomiast weźmy np. program 500 plus istnieje od 2017 r. Pieniądze z niego od razu trafiały na rynek w towary głównie konsumenckie, a inflacja była trzymana w ryzach. Dodajmy do tego, że nie jest to pusty pieniądz (tak jak w przypadku kredytów) tylko zebrany z podatków. Oczywiście również ma to efekt w postaci wzrostu cen, ale względnie niewielki.
Między bajki można też włożyć tłumaczenia NBP i rządu, że przyczyny inflacji to głównie covid i wojna. Czynniki te tylko przyspieszyły i zwiększyły proces, który i tak był nieunikniony z powodów j.w. - zbyt duży przyrost pustego pieniądza. Takie "dołożenie do pieca".
@LaurenceFass: Ale to sprawiło, że koszt długu państwowego był nizszy i nikt nie otrzymał pieniędzy za darmo. To jedynie sztuczka księgowa, ponieważ bank centralny jest teraz w posiadaniu tych obligacji i w jakimś momencie będzie się ich pozbywać. Czy gdyby te obligacje zostaly zakupione przez bank komercyjny, to wciąż doprowadziłoby to do inflacji?
@LaurenceFass: NBP posiada zdolność kreacji pieniądza, ale posiada również aktywa, którymi zarządza.
Zdajesz sobie sprawę, że te pieniądze nie trafiły bezpośrednio na rynek i to jest jedynie tak jak napisałem sztuczka księgowa. Powiedz mi ile z tych pieniędzy trafiło do ciebie osobiście? ( ͡°͜ʖ͡°)
@LaurenceFass: Wszystkie te programy miały wzmagać inwestycje oraz również popyt, ale tak jak napisałem już wcześniej, gospodarka przeszła szereg szoków i się rozregulowała na poziomie globalnym, to jest główna przyczyna całego nieszczęścia.
NBP posiada zdolność kreacji pieniądza, ale posiada również aktywa, którymi zarządza.
@kamil-wasniewski: No właśnie i za wykreowany pieniądz zostały skupione obligacje. Widać to w radykalnym zwiększeniu agregatów pieniężnych w tym okresie.
Zdajesz sobie sprawę, że te pieniądze nie trafiły bezpośrednio na rynek i to jest jedynie tak jak napisałem
@LaurenceFass: Nie jestem w stanie powiedzieć co każdy indywidualnie zrobił z pieniędzmi z tarcz pomocowych. Ale domyślając się, to pewnie wszyscy ruszyli do zakupów ropy oraz gazu, stąd tak wysokie ceny surowców w tej chwili. ( ͡°͜ʖ͡°)
@kamil-wasniewski: Inaczej: jakby to był tylko szok popytowy wywołany zawirowaniami, a nie rónież "dodrukiem" to powinniśmy za rok wrócić do cen sprzed "pandemii". A tak nie będzie, chyba, ze zakładasz deflacje na poziomie kilkunastu procent.
@LaurenceFass: Ceny nie wrócą szybko z prostego powodu. Podaż musiałaby zacząć równoważyć popyt, a przy takich opóźnieniach w wielu sektorach, zbalansowanie się gospodarki może potrwać lata. Nie ma perspektyw na zwiększenie podaży na rynkach surowców energetycznych, a gospodarka China, która jest drugą największą ekonomią świata wciąż utrzymuje covidowe obostrzenia.
Podaż musiałaby zacząć równoważyć popyt, a przy takich opóźnieniach w wielu sektorach, zbalansowanie się gospodarki może potrwać lata.
@kamil-wasniewski: Ja nie neguję globalnych zaburzeń gospodarczych, ale w przypadku "dodruku" na prawdę nie widzisz związku przyczynowo skutkowego? Jak "nagle" przybywa dwa razy więcej pieniądza w obiegu, a nie ma ekwiwalentnego zwiększenia ilości towarów i usług to jak można oczekiwać, że ceny będą takie same? Zwykłe prawo popytu i podaży.
Dodajmy do tego, że nie jest to pusty pieniądz (tak jak w przypadku kredytów) tylko zebrany z podatków.
a to mało ma to państwo na glinianych nogach wydatków i trzeba wymyślać kolejne, które kupią dodatkowo głosy?
Aż tak szczegółowo się nie znam, ale załóżmy, że ta kasa poszłaby na jakąś inwestycję typu drogi, remont kolei itp. Plusem jest, że jest to wartość dodana, rozwój, infrastruktura na lata. Kasa natychmiastowo skutkuje pracą dla pracowników drogowych i tych wytwarzających materiały na potrzebę budowy. Zakładając też, że przetargi i zarządzanie kasą działa jak powinno.
Dodajmy do tego, że nie jest to pusty pieniądz (tak jak w przypadku kredytów) tylko zebrany z podatków.
@LaurenceFass: Tymczasem Morawiecki o 500+: "Przypominam, że 500 plus jest na kredyt. Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 mld zł, bo chcemy promować dzietność. Jesteśmy we własnym gronie i nie musimy mówić sobie tylko pięknych słów"
@ciasteczkowy_otwur "wiem doskonale co działo się w 2019 roku, na materiały trzeba było czekać 2 miesiące albo więcej już wtedy wzrost cen był duży na przełomie 2017-2019, ale nikt już tego nie pamięta po korona wirus i wojna piękną robotę dla pisu odwaliły"
To ja nie wiem gdzie i co ty kupowałeś. Ja akurat zacząłem budowe domu w 2020, ceny były normalne a z dostępnością nie było problemu. Pierwsze problemy z
@LaurenceFass: No to pomysł dwa razy panie wykopowy ekspercie bo Czesi ani nie dodrukowali Koron jakoś szczególnie więcej, szybciej podnosili stopy procentowe a do tego nawet socjalu mają mało a inflację mają jak Polska. Co do strefy Euro to jak to jest, że podaż pieniądza jest taka sama, stopy też a po dupie dostaje głównie nasz region?
Ostatnio zrobiłem wpis który wyjaśniał wykopowych ekspertow od kredytów hipotecznych. Widzę, że czas
Głównym "sprawcą" inflacji, którą obserwujemy są ujemne realne stopy procentowe i "dodruk" covidowy.
Przez ostatnie 5 lat dwukrotnie zwiększyła się ilość pieniądza w obiegu natomiast gospodarka mierzona PKB wzrosła jedynie o 20%. Oznacza to, że przybyło 80% pieniądza w obiegu względem stanu z 2017 r., który jest pustym pieniądzem nie mającym pokrycia w żadnym wytworzonym produkcie czy usłudze.
Historycznie nigdy i nigdzie nie działo się inaczej. Zawsze psucie pieniądza powodowało inflację, przerabiano to już w starożytności (patrz Imperium Rzymskie i oszukiwanie na wadze monet). Nie przewidzisz tylko dokładnie daty, ponieważ w grę wchodzą też czynniki psychologiczne.
Natomiast weźmy np. program 500 plus istnieje od 2017 r. Pieniądze z niego od razu trafiały na rynek w towary głównie konsumenckie, a inflacja była trzymana w ryzach. Dodajmy do tego, że nie jest to pusty pieniądz (tak jak w przypadku kredytów) tylko zebrany z podatków. Oczywiście również ma to efekt w postaci wzrostu cen, ale względnie niewielki.
Między bajki można też włożyć tłumaczenia NBP i rządu, że przyczyny inflacji to głównie covid i wojna.
Czynniki te tylko przyspieszyły i zwiększyły proces, który i tak był nieunikniony z powodów j.w. - zbyt duży przyrost pustego pieniądza. Takie "dołożenie do pieca".
#nieruchomosci #ekonomia #rpp #nbp #inflacja #pieniadze #kredythipoteczny
To jedynie sztuczka księgowa, ponieważ bank centralny jest teraz w posiadaniu tych obligacji i w jakimś momencie będzie się ich pozbywać.
Czy gdyby te obligacje zostaly zakupione przez bank komercyjny, to wciąż doprowadziłoby to do inflacji?
Za co NBP kupił obligacje? Ma własne pieniądze, produkuje coś?
@kamil-wasniewski:
Tak, ale do tego czasu pieniądz
Zdajesz sobie sprawę, że te pieniądze nie trafiły bezpośrednio na rynek i to jest jedynie tak jak napisałem sztuczka księgowa.
Powiedz mi ile z tych pieniędzy trafiło do ciebie osobiście? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kamil-wasniewski:
No właśnie i za wykreowany pieniądz zostały skupione obligacje. Widać to w radykalnym zwiększeniu agregatów pieniężnych w tym okresie.
Ale domyślając się, to pewnie wszyscy ruszyli do zakupów ropy oraz gazu, stąd tak wysokie ceny surowców w tej chwili. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Inaczej: jakby to był tylko szok popytowy wywołany zawirowaniami, a nie rónież "dodrukiem" to powinniśmy za rok wrócić do cen sprzed "pandemii". A tak nie będzie, chyba, ze zakładasz deflacje na poziomie kilkunastu procent.
Podaż musiałaby zacząć równoważyć popyt, a przy takich opóźnieniach w wielu sektorach, zbalansowanie się gospodarki może potrwać lata.
Nie ma perspektyw na zwiększenie podaży na rynkach surowców energetycznych, a gospodarka China, która jest drugą największą ekonomią świata wciąż utrzymuje covidowe obostrzenia.
@kamil-wasniewski:
Ja nie neguję globalnych zaburzeń gospodarczych, ale w przypadku "dodruku" na prawdę nie widzisz związku przyczynowo skutkowego?
Jak "nagle" przybywa dwa razy więcej pieniądza w obiegu, a nie ma ekwiwalentnego zwiększenia ilości towarów i usług to jak można oczekiwać, że ceny będą takie same? Zwykłe prawo popytu i podaży.
Nawet jakbyś
a to mało ma to państwo na glinianych nogach wydatków i trzeba wymyślać kolejne, które kupią dodatkowo głosy?
Aż tak szczegółowo się nie znam, ale załóżmy, że ta kasa poszłaby na jakąś inwestycję typu drogi, remont kolei itp.
Plusem jest, że jest to wartość dodana, rozwój, infrastruktura na lata. Kasa natychmiastowo skutkuje pracą dla pracowników drogowych i tych wytwarzających materiały na potrzebę budowy. Zakładając też, że przetargi i zarządzanie kasą działa jak powinno.
Komentarz usunięty przez autora
@LaurenceFass Zapominasz o wzroście cen ropy, gazu, energii co też ma duży wpływ na inflację.
Komentarz usunięty przez autora
@LaurenceFass: Tymczasem Morawiecki o 500+:
"Przypominam, że 500 plus jest na kredyt. Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 mld zł, bo chcemy promować dzietność. Jesteśmy we własnym gronie i nie musimy mówić sobie tylko pięknych słów"
To ja nie wiem gdzie i co ty kupowałeś. Ja akurat zacząłem budowe domu w 2020, ceny były normalne a z dostępnością nie było problemu. Pierwsze problemy z
@DooBeeDooBee:
Hmm, niech pomyślę - dokładnie to samo?
Ostatnio zrobiłem wpis który wyjaśniał wykopowych ekspertow od kredytów hipotecznych. Widzę, że czas