Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja

https://myanimelist.net/anime/2129/True_Tears

True Tears

Jest to romanso-drama o rozterkach szkolnej młodzieży, nie tylko sercowych. Bez absolutnie żadnej komedii, co jest w sumie dosyć rzadkim zjawiskiem. Wszelkie braki klasycznych romcomowych haremowych śmieszków chciano tutaj zalepić dodatkową porcją ckliwości. Czy z sukcesem? Powiedzmy, że umiarkowanym.

Tak właściwie to nawet nie jest harem. Oprócz pussy magnet MC jest też jego najlepszy kolega oraz chad dynamiczniak, starszy brat jednej z nich. O ile kumpel jeszcze pasuje do historii, braciak jest plot device mającym na celu generowanie typowej dla gatunku niespecjalnie lotnej dramy. A co z dziewczętami? Mamy pseudo-stepującą szarą myszkę koszykarkę, loli psycho-loszkę adoratorkę produktów drobiarskich oraz karła naleśnikowo-swetrowego. Wszystkie postacie poprawne, z delikatnie wybijającą się hodowczynią kurczaków, bo było to dla mnie pewnego rodzaju powiewem świeżości.

Z pozytywnych aspektów tytuł potrafi czasem przyflexować naprawdę ładną animacją i ogólnie ma całkiem niezły flow przez co ogląda się to nawet przyjemnie. Dopiero w samej końcówce się trochę rozłazi, by uraczyć widza kulminacyjnym, ckliwym kapiszonem.

Obejrzałem. Nie grymasiłem. Ale czy za pół roku będę pamiętać coś poza kurczakiem? Wątpie.
źródło: comment_1651486470U2zLnOF7a1qTMzyQBG0xMv.gif
  • 6
@kinasato: Powiew nostalgii. Początki oglądania anime i moment w którym akurat byłem w fazie fascynacji gatunkiem romans-harem. Po obejrzeniu paru lepszych (Myself; Yourself) oraz wielu słabych (Gift: Eternal Rainbow ()) w końcu trafiłem na True Tears. I po wielu latach, ponad 900 obejrzanych dziełach odpowiadając na pytanie autora wpisu

Ale czy za pół roku będę pamiętać coś poza kurczakiem?.

Na swoim przykładzie odpowiem, że czasami przypominam sobie