Wpis z mikrobloga

Jednego nie rozumiem. Czemu tak wielu z was woli zadłużyć się na #mieszkanie do emerytury (ok niektórzy spłacą wcześniej), zamiast wyjechać na kilka lat na #emigracja i odłożyć, jeśli nie na całość, to chociaż na jakiś sensowny wkład własny, a nie gówniane 100k?

Nie hejtuję, na serio się dziwię. 10, 15 lat temu można było, a teraz nie?
Tylko nie mówcie mi że wszyscy którzy biorą kredki mają bąbelki. :)

#mieszkaniedeweloperskie #nieruchomosci #kredythipoteczny
Opornik - Jednego nie rozumiem. Czemu tak wielu z was woli zadłużyć się na #mieszkani...

źródło: comment_164924486852DcMOEfKgpEosWoJXI25d.gif

Pobierz
  • 153
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@yeloneck: wow to byłeś daleko. Szacunek że dałeś radę. Starczy oszczędności na zakup czegoś czy po prostu "dołożysz" ? A może z racji że wiesz jak to jest mieszkać za granicą, uznasz że nie ma sensu zostawać w PL?
  • Odpowiedz
@samuray: Byłem z partnerką, więc to co przywieźliśmy wystarczyło na zkaup swojego i jeszcze spora górka została. Nie uznam, że nie ma sensu zostawać w PL, bo jednak mamy wykształcenie tutaj i chcemy zacząć tutaj budować "karierę", a później może coś swojego ogarnąć, a tam jednak byliśmy trochę skazani na prace niższego szczebla. Nie żeby były złe, bo ogólnie Australia to dużo luzu w robocie, ale jednak prace bez perspektyw
  • Odpowiedz
@yeloneck: mądre podejście. Nie ma sensu narzekać na rzeczy na które nie mamy wpływu. Ja z pogodą nie potrafię się przeprosić a daleko tak znowu nie wyjechałem ale tutaj to jest jakiś dramat. Moim celem życiowym jest mieć możliwość pracy zdalnej przynajmniej 2 miesiące w roku z ciepłego miejsca. Styczen i luty w PL to dramat...
  • Odpowiedz
@Opornik to już nie takie eldorado za granicą jak kilka lat temu, teraz z Niemczech przy dobrych wiatrach po 8 miesiącach przywieziesz do Polski z 40k zł pracując przez agencje (czyli zwykle mieszkasz za darmo) żyjąc oszczednie, co przy obecnej inflacji i cenach jest śmieszną kwotą. Ludzie zapominają, że życie za granicą również kosztuje. Już raczej nikt nie jedzie spać na palecie w baraku jedząc zupki chińskie i pracując po 16h
  • Odpowiedz
@Opornik: kredyciarz here. Mógłbym to zrobić, dobrze posługuję się angielskim, mam fach w ręku (IT). Nie chcę z następujących przyczyn:
- przebitka wcale nie jest taka duża w porównaniu z tym co mogę zarobić tu na miejscu, zwłaszcza jak wynajmę mieszkanie (nie mam zamiaru mieszkać ze współlokatorami) i wliczę koszta życia na miejscu
- zostawiam znajomych i rodzinę
- różową musiałbym wziąć pod pachę i kazać jej szukać roboty gdzie miała by z tym dużo ciężej niż ja
- latanie samolotem to c-----e doświadczenie, a latanie często męczy straszliwie
- to że znam angielski nie daje mi za wiele w krajach takich jak Włochy czy Niemcy gdzie raczej oczekują że będziesz się komunikował po ichniemu zamiast
  • Odpowiedz
@Ag90 Ojj tak, nie zapomnij jeszcze, że te same firmy potem chwalą się swoim "diversity" xD Już parę razy na rozmowie o staż pytano mnie, czy chciałabym potem zostać w firmie i w ogóle w Anglii i co bym nie odpowiedziała, to mi nie wierzono. Co z tego, że mam więcej doświadczenia niż moi rówieśnicy z kierunku, lepiej wziąć swojego, bo od razu zakładamy, że jak pracownik jest tutejszy to zostanie
  • Odpowiedz
Dlaczego tu każdy zakłada że wyjeżdżasz za granicę robić na najgorszym stanowisku a nie jako specjalista w swojej branży XD ludzie co jest z wami nie tak ( _)
  • Odpowiedz
@samuray: wszystko zależy od sytuacji w jakiej się znajdowało przed wyjazdem za granice. Uważam na swoim przykładzie że zmiana życia na lepsze poprzez wyjazd z Polski to jest „fajna rzecz”. „Dorosłem i zrozumiałem” że pieprzysz głupoty.
  • Odpowiedz
A co z Polakami kształcącymi się / studiującymi za granicą? Być może też zostaną specjalistami w swoim fachu plus będą mieć obycie z międzynarodową społecznością. Jak to widzisz?


@WybuchoweUdkoKurczaka: Z dobrym wykształceniem i cenionymi umiejętnościami jako szeregowy pracownik również zarobisz dobrze, więc ten problem szklanego sufitu tak mocno nie boli... Dodatkowo mając konkretny skill możesz pracować na własny rachunek jako freelancer nie mając nad głową żadnego szefa, który może krzywo patrzeć na Twoje pochodzenie. Dla klientów zazwyczaj liczy się głównie cena i jakość, większość ma w pompie czy im coś dowozi Hindus czy król Persji, dopóki to dobry deal...

Na pewno też lokalny dyplom plus perfekcyjna znajomość języka dużo ułatwia - podobnie jak lokalny mąż lub żona ( ͡° ͜ʖ ͡°) jeżeli jednak trafisz na środowisko/kraj w którym silny jest narodowościowy rasizm to nic nie pomoże - na tej samej zasadzie jak w PL
  • Odpowiedz
Pomijasz zupełnie to, że na obczyźnie zawsze traktują i będą traktować Cię jak obcego


@Pantegram: to jest największe kłamstwo odnośnie emigracji.

oczywiście, jeśli się nie asymilujesz, nie próbujesz mówić loklanym językiem i uczyć się lokalnych zwyczajów, to jesteś traktowany jak obcy. ale jeśli od razy zaczynasz proces asymiliacji, to nie ma z tym najmniejszego problemu.

co do awansów - w polsce w korpo dostajesz awans za bycie posłusznym lokalnym patałachom
  • Odpowiedz
@Opornik: bo przez ostatnie 10-15 lat Polacy się przyzwyczaili do życia jak na Zachodzie

... a co najmniej aspiracja do Norwegii i Niemiec
... a co najmniej "zastaw się a pokaż się" czyli udawanie, że nas stać na facebooku i przez znajomymi

A teraz czeka ich taki strzał jak w pysk jak dostali Hiszpanie czy Grecy w 2007/08 jeżeli
  • Odpowiedz
@Im_from_alaska: Są takie kraje jak Japonia, gdzie możesz się asymilować 20 lat i nadal będą Cię traktować jak obcego ¯\(ツ)_/¯ Są kraje bardziej otwarte, ale nie ma też co przesadzać w drugą stronę twierdząc, że takiego problemu to nigdzie nie ma i na pewno nie będzie jak wyjedziesz, bo jednak bardzo dużo emigrantów się z tym boryka, nawet mieszkając w obcym kraju kilkanaście lat i mając lokalną żonę/męża.
https://youtu.be/-P_wiR3Wd8c
  • Odpowiedz
@Im_from_alaska Właśnie to, co ty teraz piszesz jest największym kłamstwem odnośnie emigracji xDDD Mówię bez wschodniego akcentu (IELTS 8.0), oglądam to samo i gram w to samo co moi rówieśnicy. Oglądam te same pierdoły. Mam o czym rozmawiać z lokalsami, bo znam się na kulturze i muzyce. Czy jakkolwiek sprawia to, że jestem mniej obca? Nie, bo sam fakt bycia z innego kraju i pojawienia się akurat na ich kawałku ziemi
  • Odpowiedz