Wpis z mikrobloga

@Birbirgo13: Mam znajomą z ukrainy i trzask dupy na widok białego 488, kilku G63 i GL po bristolem w WWA był jeszcze lepszy niż trzask dupy p0laczków.Najlepsze jest to, że siedzi sobie wygodnie na dupie w Polsce, a jedynie co zrobiła żeby pomóc na froncie czy tam rodakom, to udostępnianie gówna na ig i ustawienie flagi ukrainy na profilowym na fb ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Birbirgo13: oni myślą, że do dzisiaj większość Ukraińców jeździ jakimiś Żiguli, Wołgami i Zaporożcami. Tymczasem na Ukrainie zdecydowana większość samochodów to zachodnie marki. Biedota jeździ 30 letnimi Golfami i Passatami po Polakach, którzy mieli je po Niemcach. Średnio zamożni jeżdżą kilku - kilkunastoletnimi Skodami, Kiami albo Daciami, za to ci bogaci mają najbardziej wypasione auta.
  • Odpowiedz
@galicjanin: Bardzo popularne są Lexusy - obstawiam, że mają ich więcej, niż u nas. Aczkolwiek nie przeceniaj ilości Ład i Zaporożców, po prostu ich się nie opłaca wywozić/nikt nie porywa się nimi na podróż np. 1200 km do granicy.
  • Odpowiedz
@galicjanin: @Nemrod: my jako Polacy mamy też obraz Ukrainy zaczerpnięty z przygranicznych wiosek (przynajmniej ja, trochę po górach chodziłem). Tymczasem ewakuowany jest Kijów, który jest miastem 2x większym niż Warszawa, z siedzibami banków, korporacji itd. Siłą rzeczy w 50 milionowym kraju trochę ludzi musi być bogatych, a nawet obrzydliwie bogatych.
  • Odpowiedz
@galicjanin: Oj nie. Polonez na polskich drogach to zabytek, a Łada czy Zaporożec to bardzo częsty widok na wioskach i trzeba zapłacić min. 1000$ za egzemplarz na chodzie (i to zwykle z nieoficjalnym kupnem). Lwów i Kijów to trochę inna bajka, ale na prowincji jednak jest tego sporo.
  • Odpowiedz