Wpis z mikrobloga

@Disegno jak kiedyś jechałem na Krym (który jeszcze był ukraiński) ze Lwowa pociągiem nocnym, to na każdej stacji były "babuszki" które sprzedawały bimber "domasznyj" i ichne pierogi "wareniki" - niebo w gębie :-) zawsze je wspominam. Zapytaj może "babcia" Ci zrobi. Ps. Super u was atmosfera :-)