Wpis z mikrobloga

Cześć!

Dzisiaj w sekcji #perfumowenowosci trzecia odsłona Różowego Potwora - zapachu uwielbianego i nienawidzonego, który od 1989 roku polaryzuje perfumowych hobbystów i wywołuje kontrowersje. Po wielu różnych wariacjach na temat Joop! Homme, pierwszy prawdziwy flanker klasycznego, rewolucyjnego zapachu Michela Almairaca - Joop! Homme Eau de Parfum - pojawił się na rynku 32 lata później. Teraz, rok po roku, doczekał się on kontynuacji - Joop! Homme Le Parfum.

Nuty według parfumo:
lawenda, irys, wanilia, pralina, fasola tonka

Czy tylko mi wygląda to na jeszcze mocniej unowocześnioną wersję Joop! Homme Eau de Parfum, praktycznie całkowicie zrywającą z protoplastą sprzed ponad trzech dekad? Bezpardonowo wyeliminowano charakterystyczne nuty heliotropu i kwiatu pomarańczy, obecne w obydwu uprzednich zapachach. Nie znajdziemy tu też drzewa sandałowego ani akordów orzecha laskowego z cynamonem. Właściwie jedynym, co łączy Joop! Homme Le Parfum z poprzednikami jest wanilia z tonką, które prawdopodobnie zajmą miejsce w bazie tego zapachu. Wyobrażam sobie lawendowe otwarcie z nutą irysa w sercu kompozycji oraz ciepło wysłodzoną, waniliowo-tonkowo-pralinową podstawę zapachu. Na pewno nie uciekniemy od słodyczy, ale nuta irysa, będąca całkowitym novum dla serii Joop! Homme to dobry prognostyk. Moim zdaniem fani ulepów obowiązkowo powinni wpisać nowego Joop! Homme Le Parfum na swoje listy zakupów.

A Wy, co sądzicie o nowej premierze Joopa?

#perfumowenowosci
#perfumy
TetraHydroCanabinol - Cześć! 

Dzisiaj w sekcji #perfumowenowosci trzecia odsłona R...

źródło: comment_1645088180h8kwCykaDhKmDLbmYwNHqT.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach