Zdecydowanie nie polecam Człowieka Mięśniowej Tajemnicy każdemu. To pełen żalu esej Morrisona dla niepoznaki nieudolnie przebrany za psychodeliczne trykociarstwo, rzecz totalnie odległa od dzieł typu nowego Green Lantern, niedosłowna, osobista i zbudowana od podstaw na założeniach przebijającej czwartą ścianę metafikcji. Nie da się tego czytać bez znajomości kontekstu, nie da się tego docenić bez minimalnego choćby rozeznania na osi czasu pierwszoligowego superbohaterstwa. Flex nieprzypadkowo wypełzł z Doom Patrolu, by na łamach własnej miniserii realizować w pełni rozpoczęte tam zabiegi. Nieprzypadkowo też (przynajmniej mam taką nadzieję) komiks ten jest według samego autora pierwszą częścią trylogii, na którą składają się również całkowicie porąbane The Invisibles (już niedługo u nas!) i The Filth. Spodziewajcie się eskalacji dziwności, a jeśli pragniecie po prostu poczytać o muskularnych nadludziach bijących kosmitów po mordach, trzymajcie się od tych komiksów z daleka. Doczekaliśmy się bowiem, przynajmniej częściowo, renesansu tak bardzo opłakiwanej przez Morrisona radochy. Korzystajcie, póki możecie, bo po trendach już wyraźnie widać, że historia zatacza koło. Recenzja komiksu Flex Mentallo. Człowiek Mięśniowej Tajemnicy #komiks #komiksy #nerdheim
Zdecydowanie nie polecam Człowieka Mięśniowej Tajemnicy każdemu. To pełen żalu esej Morrisona dla niepoznaki nieudolnie przebrany za psychodeliczne trykociarstwo, rzecz totalnie odległa od dzieł typu nowego Green Lantern, niedosłowna, osobista i zbudowana od podstaw na założeniach przebijającej czwartą ścianę metafikcji. Nie da się tego czytać bez znajomości kontekstu, nie da się tego docenić bez minimalnego choćby rozeznania na osi czasu pierwszoligowego superbohaterstwa. Flex nieprzypadkowo wypełzł z Doom Patrolu, by na łamach własnej miniserii realizować w pełni rozpoczęte tam zabiegi. Nieprzypadkowo też (przynajmniej mam taką nadzieję) komiks ten jest według samego autora pierwszą częścią trylogii, na którą składają się również całkowicie porąbane The Invisibles (już niedługo u nas!) i The Filth. Spodziewajcie się eskalacji dziwności, a jeśli pragniecie po prostu poczytać o muskularnych nadludziach bijących kosmitów po mordach, trzymajcie się od tych komiksów z daleka. Doczekaliśmy się bowiem, przynajmniej częściowo, renesansu tak bardzo opłakiwanej przez Morrisona radochy. Korzystajcie, póki możecie, bo po trendach już wyraźnie widać, że historia zatacza koło.
Recenzja komiksu Flex Mentallo. Człowiek Mięśniowej Tajemnicy
#komiks #komiksy #nerdheim
źródło: comment_16442565845eKiL9WLkmy2GzGkxHKTbH.jpg
Pobierz