Wpis z mikrobloga

Wpis od @Kadet20 przypomniał mi pewną historię. Screeny sprzed około dwóch lat. Sorry za wołanie, Kadet.

tl;dr


Miałem koleżanko-przyjaciółkę w której byłem chyba lekko zakochany. A na pewno zauroczony. Mówiłem jej wszystko, tak samo ona mi. Dużo rzeczy robiliśmy razem. Jakieś rolki, siłka, czy wysyłanie memów. Wszystko na luzie. Jakiś czas próbowałem się przekonać do tego, żeby wyznać jej, że jest w sumie dla mnie bardzo ważna. Zaskoczyła się, mówiła że czasem też ma takie myśli, no ale powiedziała że sama nie wie i że nie jest jeszcze gotowa. Tu muszę przyznać, że zachowała się ładnie. Bez ironii, wyśmiewania czy jakichkolwiek negatywnych odczuć. Dwa - trzy dni pomilczeliśmy, potem wyjaśniliśmy sprawę i nie poruszaliśmy tego tematu. Chcieliśmy "dać sobie czas".

Uratował mnie wspólny znajomy. Paweł. Ja z nim byłem "na cześć", ona z kolei troooszkę bardziej się z nim kolegowała. No ale w moim mniemaniu to wszystko. Był okres kiedy bardziej się kumplowali, był okres kiedy mniej.
Paweł był (i nadal jest) marynarzem. Specyfika jego zawodu polega na tym, że wyjeżdżał na pół roku albo na rok i wracał na parę tygodni.

Cała akcja miała miejsce w dzień jego wyjazdu służbowego na właśnie rok. Tego dnia był w hotelu, z którego wieczorem miała odebrać go jakaś ekipa z pracy czy coś.
No i właśnie tego dnia, jak grom z jasnego nieba spadła na mnie prośba od przyjaciółeczki, żebym zawiózł ją do tego hotelu po południu, bo "tam się spotykają z koleżankami i organizują przyjęcie niespodziankę dla innej koleżanki". Zajebiście mi to śmierdziało. Pamiętam ten moment jak mi to pisała, kłamała w żywe oczy, a serce stało mi chyba przez minutę.

Napisałem do Pawła, powiedziałem szczerze jak wygląda sytuacja. I przyznał że jest umówiony. Powiedział nawet na co, ale pozwólcie że nie będę tego pisał. Nie przejdzie mi to przez klawiaturę po raz kolejny ( ͡° ʖ̯ ͡°). Na pewno się domyślacie. Potem dodał, że on ma to totalnie w piździe i najdalej za tydzień znajdzie kolejną taką na statku, więc pomógł mi uknuć plan.

Odpisałem jej, że bardzo chętnie. Nie pamiętam godzin, ale dajmy na to ona chciała być o 14.00 na miejscu. Do hotelu się jedzie godzinę. Zależało mi na czasie i jej pośpiechu, więc powiedziałem że możemy wyjechać dopiero około 13.20 i się troszkę spóźnimy. Ona przystała i podziękowała za ogólną przysługę.
No i tak się składa, że wyobraźcie sobie że ta głupia torba nie znała drogi do tego hotelu, A JA WYWIOZŁEM JĄ PRAWIE 100 KILOMETRÓW ZA MIASTO, W ZUPEŁNIE INNYM KIERUNKU NIŻ HOTEL XDDDDDDDDD
Na ostatnich kilometrach powiedziałem jej, że wszystko wiem i że jest mi szalenie przykro, ale zawiozłem ją jako przyjaciel. Powiedziałem, że jest mi przykro, ale rozumiem. Miłość nie wybiera. Zatrzymaliśmy się na stacji i poprosiłem ją żeby kupiła mi kawę, bo przez to wyżalenie się trochę muszę 2-3 minuty odpocząć. No ale jak odeszła od samochodu to ja gaz do dechy i #!$%@?łem XDDDDD
Paweł się śmiał, ona wróciła chyba dopiero w środku nocy, ale do tego czasu pisała mi długie monologi na messengerze xD Tu fragment, a w komentarzu bonus

#niebieskiepaski #zwiazki #logikarozowychpaskow #uczucia #bekazrozowychpaskow
Pobierz
źródło: comment_16419001620fFgkjgReXmdA72l1orQr0.jpg
  • 93
@Goronco: W sensie... nie rozumiem dlaczego jej odwaliłeś taką akcję. Po koszu który Ci zaserwowała dała grzecznie znać, że jej majty są dla Ciebie zamknięte i możesz to akceptować lub nie. Pytając o podwózkę chciała sprawdzić czy zapakowala Cię do friendzona czy nie. Danie szmuli znać, ze masz ją na końcówce fleta i friendzone Cie nie interesuje to tylko płachta na niektóre lachony i wtedy zaczynają się starać, bo nie mogą
@Goronco: Bo nie chciała Ci powiedzieć, ze jedzie sie ruchać z "Pawłem" ? Abyś nie wiem, nie pomyślał, że jesteś towarzyskim alfonsem? Może po prostu Tobie sie tylko wydawało, ze wasze relacje są na tyle bliskie, ze należy Ci się absolutna szczerość. Nie wiem mirasku, Twoj opis bardzo zdatkowy i ogólnikowy, w taki sposób to nie spojrzy nikt obiektywnie na waszą relację bo Ty na to spoglądasz ze swojej perspektywy. Jak
@afromort: Z jednej strony Cię rozumiem ponieważ "eye for an eye makes the whole world blind", ale nie raz byłem w zyciu świadkiem, że dopiero ludzie skonfrontowani po tym jak zachowywali się okropnie, lub też po prostu dostali porządnie po uszach rozumieją, że nie można tak traktować ludzi. Jeśli pozwolisz na takie zachowanie i jej odpuścisz to ona pomyśli, że może traktować tak każdego ponieważ nie spotkają jej za to żadne