Wpis z mikrobloga

@cieply_chlodniarz: kiedyś byłem w okolicy miejscowości do której pojechało moje byłe auto, pamiętałem adres bo był dość specyficzny, podjeżdżam do gościa na podwórko, ten akurat był na zewnątrz, to pytam jak autko: "panie, to był taki złom, najpierw jebło turbo, potem pękł pasek rozrządu, w dobrym momencie go sprzedaliście, już jest pewnie pocięte na żyletki bo poszedł na złom"
XD
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@cieply_chlodniarz: nie ma się co śmiać. Jak spotkałem swoją toyote na mieście po dwóch latach od sprzedaży to stałem i gapilem się na nią jakbym pierwszy raz w życiu widział auto w ogóle xD od razu napisałem do gościa że się cieszę że auto jeździ bo miało już 18 lat
  • Odpowiedz
@cieply_chlodniarz: Ja przez 3 lata regularnie rozmawiałem z właścicielem mojej Hondy Accord - on o tym jak się sprawuje, ja nieraz podpytywałem co zakładał do niej, żeby na to samo wymienić itd. Chłop miał auto przez bodajże 9 lat i wkładał w nią całe serce. Mam go nawet w znajomych na facebooku i przy sprzedaży auta nawet dałem za zgodą obu stron kontakt do nowego właściciela :D A trza powiedzieć,
  • Odpowiedz
  • 12
@cieply_chlodniarz
@fakjubicz86 Moim pierwszym samochodem była Toyota Carina, lat 15 ( w rodzinie od nowości) woziła gruz, rzeczy na budowę, Tata używał go jako auta firmowego. Ogólnie jak go sprzedawałem pare lat temu to aż mi było żal. Jedyne co w nim padło po 18 latach to klimatyzacja i poduszek już było brak bo jakiś gość przywalił na parkingu mocno. Ten samochód był po prostu niezniszczalny. Płynął po drodze niczym
  • Odpowiedz
Ja kiedyś sprzedałem auto to typ do mnie przez dwa lata pisał i wydzwaniał co jakiś czas pytając czy wymieniałem jakaś cześć, kiedy był serwis tego i tego. Jak mu coś się zepsuło (pierdoła) to dzwonił ze zataiłem to przed nim xD

W końcu mu odpisałem ze nie jestem biurem obsługi i ma przestać do mnie wydzwaniać i pisać.

Auto w chwili sprzedaży było po pełnym serwisie, pewne a sama fura była
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
@cieply_chlodniarz: klolega jeździł chevroletem SUV nazwy nie pamiętam. Po paru latach auto się zaczęło sypać... W naprawy włożył kilka tysięcy, wkurzył się i sprzedał auto. Rok później zadzwonił do niego kupiec z podziękowaniami za bezawaryjne auto.
  • Odpowiedz