Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dla wszystkich, którzy sylwestra spędzają w niechcianej samotności i z depresją - get this:

Jakieś 8-9 lat temu również bylem modelowym przykładem spierdoxa z najmroczniejszych odmętów tagu #przegryw i (wtedy jeszcze żywego, nie wiem jak teraz) #tfwnogf. Studiowałem wtedy w krk. Zero znajomych, zero życia towarzyskiego i kolejny już sylwester, który miałem spędzić w domu z rodzicami w towarzystwie ich boomerskich znajomych, znosząc ich komentarze w stylu "taki dobry, spokojny chłopak, masz rację, co będziesz wariował gdzieś na mieście" oraz uwagi mojej matki, która akurat nie szczędziła mi krytycznych uwag i zgryźliwych docinków dotyczących mojego "stylu" życia.

Stwierdziłem, że tego nie przetrzymam kolejny raz i wolę być gdziekolwiek byle nie w domu. Wymyśliłem historyjkę, że niby znajomi ze studiów robią bibę i mnie zaprosili więc jadę do Krakowa. Starzy nie dowierzali i co chwila padały jakieś podejrzliwe pytania ale jakoś wybrnąłem i 31.12 wieczorem siedziałem w ciemnym, pustym pociągu jadącym do Krakowa. Emocjonalnej makabry jaka mi wtedy towarzyszyła na myśl o tym co #!$%@? nie zapomnę nigdy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dojechawszy do równie ciemnej i pustej stancji (normalnie cała bursa była pełna studentów) usiadłem przy biurku i stwierdziłem, że zabije czas do północy grając w gierkę (w Metro wtedy). Nawet opisałem wtedy to wszystko na Mirko zaliczając gorące i otrzymując pierdylion wyrazów wspolczucia xD

O północy, gdy rozbrzmiały petardy ból stał na tyle nieznośny, że się poryczałem, nie mogłem wyjrzeć nawet przez okno więc podkręciłem głośność w słuchawkach żeby to jakoś przeczekać. Po pół godziny wszystko ucichło a ja z ulgą położyłem się spać.

Z samego rana przemierzałem miasto w drodze na dworzec na pociąg powrotny. Chłop sobie szedł, taszczył swój mały tobołek z laptopem i piżamką w jednej ręce a na plecach niósł wielki, przytłaczający bagaż #!$%@?. Miasto wymarłe, zaśmiecone po nocnych szaleństwa i pogrążone w kompletnej ciszy a pośród tego pobojowiska ja idący i obmyslajacy kłamstwa jakie opowiem w domu o wspaniałej imprezie, na której właśnie byłem. Opowieść w miarę się kleiła wiec starzy ja kupili odetchnęli trochę z ulgą - ich syn znalazł znajomych. #!$%@?.

A dziś?

Siedzę #!$%@? na kanapie i patrzę jak dwuletnia córka, która dawno powinna spać niezdarnie tańczy z żoną do Maryli Rodowicz w #tvpis ciesząc się przy tym jak głupi do sera. Kątem oka przeglądam mieszkania i myślę kiedy będzie dobry moment na zakup bo ten wynajem już #!$%@?. Trochę strach się pakować w kredo teraz ale kiedyś będzie trzeba.

W tym roku musze też się zdecydować, w którą stronę iść zawodowo a opcji mam kilka. Normalne problemy.

Po północy, jak rodzinka pójdzie spać, może w coś pogram ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Life is good.

#sylwester #sylwesterzwykopem

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61cf6c300ed247000a9257f3
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 21
@AnonimoweMirkoWyznania: mam podobną historię. W wieku 15 lat kumple zaprosili mnie na sylwestra. 20 typa, 3 nastolatki. Pierwszy raz w życiu się upiłem alkoholem, ale dotrwałem do północy, pół godziny później #!$%@? wracałem do domu. Kolejne 12 sylwestrow pod rząd jak i dzisiejszy spędzałem już normalnie, czyli picie w samotności do lustra, bo zaproszeń jak nie było tak nie ma.

Trzymajcie się na tym wykopie, na pewno za rok będzie lepiej,