Wpis z mikrobloga

@kiedysmialemtubordo i bardzo kórwa dobrze. Kiedyś dałem się nabrać na ich zajebista ofertę na fundusze. Okazało się że pierwsze dwa lata pieniądze wciągaly na jakieś ich śmieszne opłaty typu - ubezpieczenie od ryzyka, jakiego ryzyka to ja ryzykuje. By ich #!$%@? jasny strzelił. I strzelił. Koniec końców o czym nie wiedziałem ludzie im założyli jakiś proces zbiorowy i większość kasy oddali. Nigdy więcej pomocy w inwestowaniu, teraz tylko porady z Mirko.
@kiedysmialemtubordo:@redreni: chłopaku taka jest kolej rzeczy - wytłumacze.

Tego typu firmy pośredniczyły w weryfikacji klientów na możliwości kredytowe , głownie hipotecznych.

I chyba nie musze ci tłumaczyć ze banki nie chętnie udzielali ludziom pod kreskę kredytów, to te odrzucone osoby szły do pośredników.

Gdzie dostawały leprze warunki kredytowe. Tak u pośrednika dostaje się leprze warunki jak w samym oddziale banku.
Nie dość że marża niższa to można było brać więcej kredytu
@dzikuZplasriku: finalny wniosek w przypadku open finance był składany tak czy siak w danym banku (za ich pośrednictwem). Głównym zadaniem było przedstawienie ofert, WSTĘPNE sprawdzenie zdolności kredytowej, czyli ujmując wprost; "nagonienie klientów". Grubo powątpiewam, żeby jakikolwiek bank udzielający hipotek przenosił odpowiedzialność weryfikacji zdolności klienta na pośrednika.