Wpis z mikrobloga

A'propos #5 - jeszcze za czasów popularności usenetu na pl.rec.zwierzaki.koty ktoś opisywał swojego kota, na codzień zwykłego kanapowca, śpiącego na dowolnej płaskiej powierzchni, starannie dobranej, by być w centrum zainteresowania i maksymalnie przeszkadzać - no jak to kot, wiadomo.
Sytuacja zmieniała się o 180 stopni, gdy kota trzeba było zabrać do weterynarza (rasowy maine coon, do weta jeździł regularnie) - kot wyczuwał zagrożenie instynktownie i znikał. Kot niewychodzący, w niespecjalnie dużym mieszkaniu