#anonimowemirkowyznania Niszczy mnie samotność a przecież jestem do niej przyzwyczajony. Nie jestem aspołeczny - lubię zagadywać ludzi gdy jest okazja, kasjerki w sklepie i przecież udaje mi się wyjść z kimś z pracy, z dawnych studiów ale to jest raz na kilka miesięcy. Chodzę sam do sklepów, do galerii, po parku, do muzeum, wszędzie byleby nie zwariować od siedzenia w domu. Nawet jeżdżę sam na wakacje. Nikt przecież nie będzie ze mną chodził po sklepach czy jeździł na wakacje.. "słuchaj koleżanko z pracy, wiem że masz męża ale pochodzimy sobie po galerii albo pojedziemy na wakacje?". To tak nie działa. Co najwyżej wyjście na piwo na miasto na 2-3h i opowiadanie sobie co się u działo u nas w życiu przez ostatnie miesiące i tyle. Ciągle myślę o alkoholu. Raz piję więcej raz w ogóle. Nie chcę pić bo działa to źle na moją głowę - ciężko mi się skupić przez najbliższe dni, w pracy nie ogarniam i czuje się tępy przez pewien czas. Wmawiam sobie, że jak nie będę pił to będę miał sprawniejszy umysł i będę robił coś pożytecznego np. uczył się języków albo coś innego produktywnego i wyjdzie mi to na dobre. Problem jest, że gdy nie piję to wcale nie czuje się lepiej i czuje cały ten bezsens, szarość życia i znudzenie przez co mam wyrzuty, że nic nie robię produktywnego i już lepiej pić bo przynajmniej zabije jakoś czas a i lepiej będzie się oglądało filmy, seriale czy grało w gry i w ogóle humorek będzie git. Nie wiem co mam robić. Moja jedyna atrakcja to szukanie miejsc gdzie są tłumy ludzi i pójście tam żeby mieć wrażenie, że mam ludzi wokół.
słuchaj koleżanko z pracy, wiem że masz męża ale pochodzimy sobie po galerii albo pojedziemy na wakacje?
@AnonimoweMirkoWyznania: Przecież jest kupa osób samotnych, także wolnych kobiet. Dlaczego piszesz tak, jakby wszystkie były już mężatkami? Ty myślisz, że jak ta koleżanka męża zdobyła, urodziła się z nim? W jakim Wy świecie żyjecie? Piszesz o galeriach, czyli mieszkasz w mieście, a nie na wsi, gdzie problem z samotnością rzeczywiście może być ekstremalnie
@AnonimoweMirkoWyznania: znam to kochany mirosławie. Sam mam codziennie w robocie kontakt z wieloma ludźmi, normalnie gadamy o pierdołach i w ogóle. Ale jestem ciągle sam. Przychodzę z roboty i ciągle samotność. Czasem gdzieś wyjdę, żeby jak to mówisz nie zwariować, ale wracam i siadam przed lapkiem, ogladam seriale, filmy, glupoty na yt. chcialbym miec choc jedna osobke z ktora by mozna wyjsc i pogadac( ͡°͜ʖ͡°
@AnonimoweMirkoWyznania: Niestety ale znajomi rodzą znajomych. Jak ktoś nie ma kompletnie nikogo (jak ja) i jest nieimprezującym introwertykiem to it's over. Nic tu nie zmienia czy mieszkasz w mieście 100k, 500k czy 5kk.
Niszczy mnie samotność a przecież jestem do niej przyzwyczajony. Nie jestem aspołeczny - lubię zagadywać ludzi gdy jest okazja, kasjerki w sklepie i przecież udaje mi się wyjść z kimś z pracy, z dawnych studiów ale to jest raz na kilka miesięcy. Chodzę sam do sklepów, do galerii, po parku, do muzeum, wszędzie byleby nie zwariować od siedzenia w domu. Nawet jeżdżę sam na wakacje. Nikt przecież nie będzie ze mną chodził po sklepach czy jeździł na wakacje.. "słuchaj koleżanko z pracy, wiem że masz męża ale pochodzimy sobie po galerii albo pojedziemy na wakacje?". To tak nie działa. Co najwyżej wyjście na piwo na miasto na 2-3h i opowiadanie sobie co się u działo u nas w życiu przez ostatnie miesiące i tyle. Ciągle myślę o alkoholu. Raz piję więcej raz w ogóle. Nie chcę pić bo działa to źle na moją głowę - ciężko mi się skupić przez najbliższe dni, w pracy nie ogarniam i czuje się tępy przez pewien czas. Wmawiam sobie, że jak nie będę pił to będę miał sprawniejszy umysł i będę robił coś pożytecznego np. uczył się języków albo coś innego produktywnego i wyjdzie mi to na dobre. Problem jest, że gdy nie piję to wcale nie czuje się lepiej i czuje cały ten bezsens, szarość życia i znudzenie przez co mam wyrzuty, że nic nie robię produktywnego i już lepiej pić bo przynajmniej zabije jakoś czas a i lepiej będzie się oglądało filmy, seriale czy grało w gry i w ogóle humorek będzie git. Nie wiem co mam robić. Moja jedyna atrakcja to szukanie miejsc gdzie są tłumy ludzi i pójście tam żeby mieć wrażenie, że mam ludzi wokół.
#samotnosc #doomer #depresja #void #przegryw #tfwnogf #relacje #znajomi #feels #spierdotrip #gehenna #przemyslenia #mood #alkohol #alkoholizm
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #618fb2aa112081000a10381d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
@AnonimoweMirkoWyznania: Przecież jest kupa osób samotnych, także wolnych kobiet. Dlaczego piszesz tak, jakby wszystkie były już mężatkami? Ty myślisz, że jak ta koleżanka męża zdobyła, urodziła się z nim? W jakim Wy świecie żyjecie? Piszesz o galeriach, czyli mieszkasz w mieście, a nie na wsi, gdzie problem z samotnością rzeczywiście może być ekstremalnie
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez autora
Zaakceptował: LeVentLeCri
@AnonimoweMirkoWyznania: Ale Ty zdajesz sobie sprawę, że liczba kobiet i mężczyzn jest dosyć podobna? xD
Komentarz usunięty przez moderatora