Wpis z mikrobloga

@ciemnienie: Julki rozwydrzone i rozpieszczone latwym zyciem narzekaja ze musza cokolwiek rodzic bo nie ma na kogo zepchnac obowiazku wychowywania dziecka jak wszystkiego innego, ha tfu na takie julki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • Odpowiedz
@ciemnienie: moja pierwsza miewała nocne terrory czy jak to tam się nazywa, reflux i inne takie ciekawostki. Więc pierwszą noc całą przespaną mieliśmy gdy mała skończyła 2 lata, a tak to noc w noc na zmiany z nią się siedziało, bo się budziła, bo wyła jak potępiona przez kilkanaście minut noc w noc (nic się nie dało z tym zrobić), bo spała tylko na rękach. Masakra była, ale daliśmy radę,
  • Odpowiedz
@OperatorHydrolokator: za parę tygodni zaczynamy żłobek. Wzbraniałam się przed nim nogami i rękami, ale tak wyszło że spróbujemy puścić szkraba (lvl 21 mc), jak to wyjdzie, zobaczymy. Znów - bez oczekiwań.
@Opportunist: praca zarobkowa jest ważna, ale to jednak osoba, która zostaje z dzieckiem poświęca cały swój umysł. To jest psychicznie trudne - siedzisz niewyspana w domu z maluchem i starasz się ogarniać dom. Nie masz za bardzo
  • Odpowiedz
@ciemnienie:

Widziałem wczoraj ten wpis i Sok nawet mnie trochę p-------ł, ale z kojtekstu wynikało, że jest teoretykiem więc nie chciało mi się dyskutować.
Jestem ojcem od 11 miesięcy. Odebrałem poród u siebie w domu (z pomocą wykwalifikowanej położnej), żeby nie było szpitalnego stresu i traktowania jak bydło przez personel medyczny.
Pierwszy miesiąc spędziłem na tacieżyńskim i dobrze, bo połóg był ciężki i prawie cały miesiąc skakałem wokół baby i dziecka, żeby
  • Odpowiedz
@ratty:

W Niemczech.
Wspaniałe! Rano obudziły nas skurcze, więc zrobiliśmy normalne śniadanie w oczekiwaniu na położną, posiedzieliśmy parę godzin na kanapie i się zaczęło. Poród zrobiliśmy w sypialni. Poszło całkiem sprawnie, odcięcie pępowiny i mama z bobo do łóżka, a ja poogarniałem i też do łóżka. Wieczorem położna przyszła jeszcze raz zbadać mamę i zważyć młodego.

A co do samych emocji, to oprócz radości jeszcze ogromna adrenalina - organizm wie,
  • Odpowiedz
@ciemnienie: Kurczę, nie to że się cieszę z czyjegoś nieszczęścia, ale w jakiś sposób dodałaś mi otuchy tym, że nie tylko ja mam "nieodkładalne" dziecko :p Przez pierwsze miesiące czułam się mega nieprzydatna, bo nic nie mogłam zrobić poza ogarnianiem bobasa, ale na szczęście mam super męża, z którym razem dostosowaliśmy się do sytuacji i jakoś jedziemy na tym wózku już siódmy miesiąc :p
  • Odpowiedz
I tak w domu już jest mi ciężko bo to ja ogarniam ten dom (bo to przecież babskie zajęcie sprzątać i gotować).


@Opportunist: to przecież mogłaś sobie poszukać modelu gotującego XD Nie brakuje takich.

Poza tym pewnie zarabia więcej od Ciebie, maluje chatę, koło zmieni itp.
  • Odpowiedz