Wpis z mikrobloga

@polskikot25: w sumie to nie. Uwalił rękę. Żona wezwała pomoc. Wróciła i już go nie było (dla nie kojarzących związków przyczynowo skutkowych, nie aligatora, [tego też raczej nie było]). Chyba, że gdzieś coś się pojawi w kolejnych godzinach.
  • Odpowiedz
@venomik: @polskikot25: chyba nic więcej niema - koleś był w zalanej szopie, aligator zaatakował odgryzając/masakrując mu rękę, żona pomogła mężowi i wyciągnęła go na ganek, pobiegła zadzwonić po pomoc, jak wróciła to męża już nie było. Ciała nie odnaleziono.
  • Odpowiedz