Wpis z mikrobloga

Mirki, prawie nigdy do was nie pisałem ale muszę to z siebie wyrzucić. Jestem załamany, rozbity na tysiące kawałków i powoli zbieram się do kupy chociaż trochę mi zejdzie.

W srode chowam do grobu mojego tatę. Mojego tatę który prowadził mega sportowy tryb życia, codziennie jazda na rowerze, codziennie spacery z psem, pływanie, baseny, siłownia na wolnym powietrzu. Mojego tatę który mega dbał o swoje zdrowie, chodził do najlepszych lekarzy, trzymał sie diety, nie palił papierosów, alkohol raz na rok. Mojego tatę którego zawoziłem na wypoczynek w sanatorium w piątek gdzie miał spędzić 2 tygodnie swoich małych wakacji. I wiecie co? W sobotę dzwoniłem do taty zapytać o samopoczucie podpytać jak inni ludzie, jak jedzenie itp a odbiera jakaś kobieta okazało się ze z recepcji sanatorium i mówi mi ze mój tato nie żyje, dostał zawału podczas wychodzenia na górkę i żebym przyjechał zidentyfikować zwłoki bo nie miał przy sobie żadnych dokumentów.

Czy ktokolwiek z was mógłby sobie wyobrazić taka sytuacje? Ja do teraz tego nie pojmuje? Do końca wierzyłem ze to jednak nie chodzi o mojego tatę ale po 4 godzinach podróży wraz z zona i teściami dojechałem na miejsce wziąłem jego torby z pokoju i pojechałem do prosektorium. I okazało się ze go jednak mój tato. Rozpłakałem się jak małe dziecko. Nigdy w życiu się tak nie czułem. Jestem tak załamany jak nigdy do tej pory. Nigdy w życiu nie współczułem tak jak teraz mojemu tacie, nigdy w życiu nie było mi szkoda tak drugiej osoby jak teraz jego. Wiem jak bardzo chciał żyć, jak cenił każdy dzień swojego życia.

Nie mógł się doczekać tego wyjazdu, umarł na spacerze, na szczycie górki z widokiem na góry wysokie, w miejscowości o której marzył od dawna z ludźmi w jego wieku z daleka od problemów życia codziennego. Dla nas to cios w plecy dla taty chyba jedna z lepszych możliwości odejścia z tego świata jaka mógłby sobie wymarzyć
Dajcie kilka plusów albo słów otuchy
#feels #smutnazaba #depresja
Pobierz 0zI - Mirki, prawie nigdy do was nie pisałem ale muszę to z siebie wyrzucić. Jestem z...
źródło: comment_1629730081pyunZZeWGsvNX6U3nBKTWQ.jpg
  • 171
@0zI tylko po prostu to wkurza. Tak samo jak na drodze - możesz być najlepszym kierowcą świata, nigdy żadnego przepisu nie złamać, a i tak cię ktoś może trafić. To miałem na myśli, nie siedzenie w domu, tylko niesprawiedliwość losu.
@0zI: nie myśl w tych kategoriach. Na twojego ojca przyszedł po prostu czas. Ale umarł w górach i na zawsze tam już zostanie. Teraz właśnie może jedzie rowerkiem tam nad nami i się cieszy. Kiedyś się z nim spotkasz
@konrado12: rok to raptem czas żałoby, z czasem bedzie lżej. Człowiek sie prxyzwyczaja, życie płynie dalej, a jeśli dochodzą obowiazki praca, rodzina, dom to strate najbardzidj czuc przy okazji jakichś uroczystosci jak ślub, narodziny dziecka, święta itp. Trzeba przeboleć, a pozniej zebrac do kupy to co się rozsypało. @0zI:
Nigdy bym się nie spodziewał ze ten wpis trafi do tak wielu z was. Jestem wam ogromnie wdzięczny za tyle ciepłych słów jakie usłyszałem od was w komentarzach i wiadomościach. Bardzo mi to pomaga jak czytam ze ktoś już przechodzil smierć najbliższej osoby i jakoś to sobie poukładał na nowo. Mi pewnie tez się to uda po pewnym czasie. Dziękuje wam wszystkim i każdemu z osobna za plusa, komentarz czy wiadomosc. Jesteście
@0zI: pewnie ten komentarz zginie w gąszczu jemu podobnych, ludzi cie wspierajacych i opisujacych swoje przezycia z smiercia ich bliskich, a ja jestem tylko randomem z Internetu- ale jezeli wspominasz o sanatorium to znaczy ze dozyl chyba sedziwego wieku, a nie wspomniałes ile tato mial lat albo jestem slepa po prostu. Ale skoro prowadzil dobre zycie i umarl wlasnie w poznym wieku, to jak dobre zakonczenie swietnej książki. Serio, ja bym