Wpis z mikrobloga

@WHlTE: kiedyś przed lotem samolotem gadałem z jakimś polakiem po angielsku, coś mu tłumaczyłem, bo zwyczajnie nie chciałem, żeby potem mnie zagadywał ¯\_(ツ)_/¯. a wyglądał na takiego co niestety lubi to robić.
@WHlTE: Co w tym dziwnego? Też zdarza mi się tak robić. Mieszkam obecnie w Stuttgarcie i dzięki naszym kochanym rodakom jak i rządzącym, wstyd być polakiem. Na szczęście pracuje w firmie IT w której polaków jest bardzo mało a jak już są to fajni na poziomie.
Normalne zdrowe podejscie do tematu. Mieszkajac w DE gadam z zona bezczelnie po polsku, ale uslyszawszy polski jezyk automatycznie przechodzimy na niemiecki. Juz nam takie podejscie pare razy pozwolilo uniknac klopotow. Natomiast jesli trafiaja sie wyjazdy wakacyjne do innych krajow, po prostu staramy sie po angielskawemu, coby juz na starcie nie byc potraktowani jak pan Janusz z pania Irenka. I wuj tam, ze moze akcent buraczany (choc chyba nie). Ale my nie