Wpis z mikrobloga

Na TVN24 znowu gadają o topielcach. Mam ogromną prośbę - piłeś to nie wchodź do wody debilu. Ja już zawsze będę miał w pamięci jak żeśmy z kolegami rzucali sobie butelkę z piaskiem żeby sobie po nią nurkować, wiadomo. W pewnym momencie kumpel mówi że ktoś na dnie leży, "co ty gadasz" pytam, "to chodź zobacz" i nurkujemy i kurła trup na dnie. Szybko do ratownika, ten mówi że jak gówniarze sobie jaja robicie to wam wpier...
Chwilę później jak mu pokazaliśmy gdzie trup leży kazał nam oddalić się w trybie natychmiastowym. Czerwona flaga od razu. Ludzie nie wiedzieli dlaczego. #kapieliska
  • 232
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

i nie umiesz plywac - tez nie wchodz do wody. I nie, przeplyniecie 25m basenu to nie jest umiejetnosc plywania


@czakabakir: To ile metrów ktoś musi przepłynąć, żebyś uznał to za umiejętność pływania?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Stormweaver: też kupiłem dmuchana jutro przyjedzie i pierwsze testy będą. W zeszłym roku miałem polietylenową podróbkę pamelki ale była za mała raczej dla dziecka. Zastanawiałem się jeszcze na restube ale to może kiedyś.
  • Odpowiedz
@czakabakir: Mirek przyjacielu możesz nawet przepłynąć nawet 100km na bezdechu, ale #!$%@? cię skurcz lub/i wpadniesz w panikę giniesz tak samo jak żółtodziób. Młodych gubi brak doświadczenia, a starych rutyna w każdej sprawie. Pozdro


@bialy_wilk To może warto używać kapoka
  • Odpowiedz
@HienaCmentarna87: restube i możesz to zamontować jak chcesz, byle mieć łatwy dostęp do tego jak będziesz w panice. Są różne wersje, nawet taka z automatycznym odpaleniem w wodzie (do np pływania na żaglowce)
  • Odpowiedz
@Minieri: Miałem taki przypadek z sąsiadem. Schlał się i poszedł na pobliski staw. Tyle wiem z relacji rodziny bo tyle widziałem co policję pędząca przez moje podwórko na sygnale bo staw akurat był kawałek za moim domem. Głupi wypadek, szkoda człowieka. Był dość młody, smutne( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@czakabakir: Ok zapytałem z ciekawości bo świetnym pływakiem nie jestem a pływałem w Bałtyku bez gruntu pod nogami i się zastanawiam czy to było mądre
  • Odpowiedz
@Cooperr: ja przez te akcje też się ogólnie boję wody, jak na basenie czasami wejdę np. do szyi to mam panikę i uciekam z powrotem na płyciznę. Wiem, że przez te sposoby "nauki" pływania już nigdy się pływać nie nauczę :/
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@nika_blue: w lejach krasowych znikają całe domy czasami. Ale kolega ma chyba na myśli raczej zbiornik powstały z zalanej odkrywkowej kopalni piasku. W takim zbiorniku dno się nie zapadnie raczej i pod tym względem jest bezpiecznie.
  • Odpowiedz
@Minieri tak trochę nie w polskich klimatach, ale trzeba też bardzo uważać na prąd wsteczny. Kiedyś pływaliśmy w oceanie we Francji, cudowna plaża z białym piaskiem, dno opada 10 cm na metr, wypłynąłem mniej więcej do miejca gdzie jeszcze było wyczuwalne dno, a woda po szyję. Było super aż do momentu powrotu. Okazało się że prąd z powracających fal jest tak silny, że płynięcie do brzegu nic nie daje, o dno
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Stormweaver: możesz podzielić się doświadczeniem? Pianka pełna czy krótka? Jakąś możesz polecić? 3mm do kiedy się sprawdza? Mam na myśli miesiące. Lipiec sierpień gdy woda ma pow. 20st. Też jej używasz? Jakie żele energetyczne polecasz?
  • Odpowiedz
@czakabakir: Zadałem proste pytanie, na które Ty najwyraźniej nie potrafisz odpowiedzieć. Według mnie ktoś, kto potrafi przepłynąć basen, potrafi pływać. Może nie jest z automatu wybitnym pływakiem, ale na pewno ma w jakiś stopniu, choćby podstawowym, opanowaną zdolność pływania. Ty natomiast twierdzisz, że ktoś taki w ogóle nie powinien wchodzić do wody. To, co napisałeś, jest głupie.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@marten: ta nasza żwirownia była właśnie piaskowa, ale to była jakaś niedawno opuszczona i brzegi się podobno ciągle osypywały. Tam jak się weszło to od razu było bardzo głęboko i chyba ten piach czasami się odrywał i zjeżdzał w dół razem z ludźmi
  • Odpowiedz
@Minieri: Niedaleko domu mam miejski zalew, maksymalna głębokość to jakieś 3 metry (przy jazie), przeciętnie 1,7 - 2 metry, więc nie jest to jakaś okrutna toń. Jest tam strzeżone kąpielisko, mola, plaże, więc w cieplejsze dni miejsce przyciąga tłumy. Nie ma roku, żeby ktoś nie poszedł na dno. Najnowszy przypadek jest z zeszłego tygodnia. Klasyka gatunku: weekend, browary, impreza nad wodą i zakład typu "weeeeź Mati, nie przepłyniesz", "coou? To
  • Odpowiedz