Wpis z mikrobloga

Na TVN24 znowu gadają o topielcach. Mam ogromną prośbę - piłeś to nie wchodź do wody debilu. Ja już zawsze będę miał w pamięci jak żeśmy z kolegami rzucali sobie butelkę z piaskiem żeby sobie po nią nurkować, wiadomo. W pewnym momencie kumpel mówi że ktoś na dnie leży, "co ty gadasz" pytam, "to chodź zobacz" i nurkujemy i kurła trup na dnie. Szybko do ratownika, ten mówi że jak gówniarze sobie jaja robicie to wam wpier...
Chwilę później jak mu pokazaliśmy gdzie trup leży kazał nam oddalić się w trybie natychmiastowym. Czerwona flaga od razu. Ludzie nie wiedzieli dlaczego. #kapieliska
  • 232
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@nika_blue:

A jak jesteś kilka m pod wodą i ten piach i muł wszędzie to można stracić orientację.

Oj, to prawda. Zawierucha i nic nie widać wtedy.

W sumie jak typowy wypokowy ekspert się wypowiedziałem, a sam nie mam raczej doświadczenia w pływaniu na żwirowni/kamieniołomie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Większość relacji utopień ze żwirownii wygląda tak, że ktoś sobie pływa i nagle znika pod wodą i potem go znajdują ileś metrów niżej.


@nika_blue: Wynika to głównie z budowy takich żwirowni/piaskowni/marglowni. To dawne kopalnie odkrywkowe, więc spadek w kierunku dna uzależniony jest od tego, w jaki sposób kopano, żeby dostać się do surowca. Czasem jest to początkowo łagodne zejście, a następnie stromy "klif". Czasem to takie "schody" o szerokości kilku
  • Odpowiedz
@dunno: Dobrą praktyką jest przypinanie sobie agrafki do kąpielówek. Jak łapie Cię skurcz to trzeba wbić sobie agrafkę w ten mięsień- powinno puścić
  • Odpowiedz
ja przez te akcje też się ogólnie boję wody, jak na basenie czasami wejdę np. do szyi to mam panikę i uciekam z powrotem na płyciznę. Wiem, że przez te sposoby "nauki" pływania już nigdy się pływać nie nauczę :/


@Kressska: ale pływać akurat można się nauczyć wstępnie na wodzie do pasa. Trzeba tylko nauczyć się uczynić ciało lekkim, wypełnić płuca powietrzem, rozluźnić i położyć na plecach na początek. Za
  • Odpowiedz
nie no, to nie moja intencja, odniosłam się wyłącznie do basenu, że można na spokojnie się na tym basenie nauczyć pływać dla frajdy, nie trzeba tego koniecznie przekładać na jeziora, ja na jeziorach nie pływałam głębiej niż na wodzie do piersi, bo wolałam nie, a na basenie to na najgłębszych
  • Odpowiedz
Raz w życiu byłem w sytuacji "topienia się". Zalew Czarnocin pod Łodzią. Czerwiec - temperatura powietrza około 25C, upalnie. Woda natomiast mocno chłodna (kwiecień/maj nie zgotowały wysokich temperatur). Ziomek wykopał piłkę na środek zalewu/stawu. Ja - dobry pływak, postanowiłem śmignąć po piłkę. Około 20m od piłki zacząłem tracić oddech, a mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Szybko odwróciłem się na plecy i tylko utrzymywałem głowę nad lustrem wody by uspokoić oddech. Dotarłem do piłki... gdyby
  • Odpowiedz
powyżej klatki bez 'makaronu' nie idziesz


@Stitch: to właśnie pisałam, że nie wchodzę nigdy dalej ;) btw Chorwacja mi nie grozi (póki co, ale możliwe, że nigdy XD)
@Missudi: ja umiem się unieść na wodzie, na plecach, ale to jeszcze daleko do pływania ;)
  • Odpowiedz