Wpis z mikrobloga

@PIAN--A_A--KTYWNA: ciekawy case z zakresu prawa karnego. Czy jeżeli w czasie rozmowy telefonicznej z przyjacielem nazwę prezydenta „debilem” (tak jak ten pan), a będę rozmawiał na przystanku autobusowym to czy to podpada pod obrazę prezydenta?

No bo rozmowa jest prywatna, ale odbywa się w przestrzeni publicznej. Więc obrażać prezydenta można ale tylko w domu? A co jeżeli mam cienkie ściany i sąsiedzi będą słyszeć?

Jest jakaś wykładnia która można poczytać?