Wpis z mikrobloga

Jako, że Bethestard jedlin ma mnie na czarnej odpowiem na jego niedorzeczne stwierdzenie w osobnym wpisie:

Fallout new Vegas przebija Fallouty od Black Isle


@jedlin12: lol
Nie.

Fallout 1 > Fallout 2 > Fallout: NV (o Falloutach tworzonych przez Bethesdę nawet nie będę wspominał)

Fallout 1 na pierwszym miejscu za klimat, oryginalność (w końcu historia Fallouta 2 to pochodna historii F1), sensowną fabułę (czego mi brakowało w pozostałych Falloutach, z "dwójką" włącznie) i idealne dopasowanie długości rozgrywki. Gra kończyła się zanim zaczęła się nudzić i zawsze po przejściu miałem ochotę na restart. Takie postacie jak Ian, Harry, Decker, Gizmo, Harold, Aradesh, Loxley (chyba moja ulubiona postać ever z jakiejkolwiek gry), itd. będę pamiętał do końca życia. Postacie z Fallouta 2 np. nie zapadały mi tak w pamięci. Wg mnie gra ideał.

Fallout 2 na drugim miejscu, bo choć ma więcej questów, postaci i lokacji to brak mu spójności i mniej jest post-apokaliptycznego klimatu (w wersji która mi bardziej odpowiada, czyli w momencie gdy ludzkość dopiero się podnosi, a nie gdy są helikoptery, neony, samochody, czy magiczne walizki). Do tego w F2 przedobrzono z humorem, co później Bethesda z chęcią skopiowała (a co twórcy Fallouta 2 później uznali za błąd). Ale dzięki modowi Killapa gra staje się lepsza i część tych wad albo znika albo zostaje zmniejszona.

Fallout New Vegas jest całkiem niezłą grą, ale z poprzednikami jednak nie ma co się równać. Większość questów polega na pracy zabójcy lub kuriera, a takich naprawdę miodnych mogę wymienić tylko kilka (np. ten w Ultra-Lux i większość w schronach). Bronią się one jedynie dlatego bo są nafaszerowane C&C (choices and consequences, czyli wyborami, które niosą za sobą konkretne konsekwencje). W F1 co prawda nie było tylu zadań do wykonania, ale większość była z pomysłem i co ważniejsze miało się wrażenie płynności i pewnej naturalności. Negocjacja z szaleńcem w Junktown albo wycieczka do The Glow (takiego klimatycznego miejsca nie ma w FNV moim zdaniem, choć jeden Vault był blisko) albo zadanie zlecone przez grupę Loxleya albo rozwiązanie zagadki znikających karawan albo... Właściwie każdy quest to perełka.

W FNV natomiast większość jest przeciętna, a część to po prostu śmiech na sali (np. ten quest z obskoczeniem wszystkich stacji nadawczych NCR). Do tego przez brak mapki podróży traci się masę czasu na łażenie z miejsca na miejsce. Owszem jest "fast travel", ale po pierwsze trzeba najpierw do danego miejsca dojść, a po drugie nasza postać strasznie wolno się porusza (a przecież niektóre lokacje są olbrzymie i nawet jeśli mają więcej "dzielnic" i tak trzeba się sporo nachodzić). Do tego dochodzi wrażenie, że świat jest tu tak naprawdę malutki, bo z powodów wymienionych wyżej wszystkie lokacje muszą być upakowane i właściwie do siebie przylegają. Z wieży HELIOS można zobaczyć właściwie cały "świat". Nie wspominając o tym, że wciąż jest mocno zabugowana i może się zdarzyć, że okno level up-u nie wyskoczy (ja tak miałem i musiałem wczytać grę) albo przeniknąć materię i w niej utknąć na stałe (np. w stole).

#gry #crpg #fallout #falloutnv #falloutnewvegas #retrogaming #staregry #takaprawda
Bethesda_sucks - Jako, że Bethestard jedlin ma mnie na czarnej odpowiem na jego niedo...

źródło: comment_1613536097R0iKWr6GWRsqIl3k1q8tgL.jpg

Pobierz
  • 10
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Bethesda_sucks: przekonaj* mnie, nie grałem w Fallout 1 w jego czasach, niedawno próbowałem, no nie da się przyjemnie grać. Tak samo mam z HoMM III. Jedyna stara gra nie-strzelanina i ogólnie nie-akcji jaka mi się spodobała to Silent Hill. No i kilka innych z PSX o mechanice podobnej do Resident Evil (Remake).

*naucz mnie bez spojlerowania jak zacząć grę
i po prostu jak dokładnie się w to gra
@Bethesda_sucks Z New Vegas bardzo miło wspominam kompanów i aż żałuję, że oryginalnie można było mieć tylko jednego ludzkiego towarzysza, bo byli naprawdę ciekawi. Inb4 to byłby overkill - można by np. odpowiednio pomniejszać ich zdolności bojowe mając więcej niż jednego dwunożnego członka drużyny. IMO zabrakło im czasu na takie kombinacje (zresztą nie tylko na to).
można było mieć tylko jednego ludzkiego towarzysza


@Jerry664: To chyba cecha silnika, bo o ile dobrze pamiętam to w każdej grze można było mieć jednego. Właśnie ogrywam skyrima między innymi z modem na większą liczbę towarzyszy i ai głupieje, szczególnie wynajdowanie ścieżek, bo często się wzajemnie blokują.
Jako, że Bethestard jedlin ma mnie na czarnej


@Bethesda_sucks: I ty się dziwisz czemu mam cię na czarnej, skoro nazwałeś mnie retardem za to, że śmiałem śmieć stwierdzić, że klasyczny Fallout nie jest najwyższym stopniem rozwoju gry komputerowej i udało im się to osiągnięcie (moim zdaniem) poprawić (choć sam bardzo cenię Fallouta 1 i 2, a w czysto Bethesdowe jeszcze nie grałem)

Fallout New Vegas jest całkiem niezłą grą, ale z
jedlin12 - > Jako, że Bethestard jedlin ma mnie na czarnej

@Bethesda_sucks: I ty s...

źródło: comment_1613561231sbA1hPrXKUccJuwDgG0UXb.jpg

Pobierz