Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki, stoję przed w zasadzie jedyną możliwością jaką widzę na ten moment. Przez ostatni rok posypało mi się życie.. Zacznę od krótkiego opisu:

Mam 25 lat, w zasadzie za kilka miesięcy 26. Przez ostatni rok straciłem wszystko co miałem i wszystko na czym mi zależało. Przez covid padła mi firma, zostałem z długami w wysokości ok. 180 tysięcy, bo chciałem, widocznie to był błąd, ratować to za wszelką cenę. Sprzedałem wszystko co miałem, samochód, kilka tysięcy euro które miałem na czarną godzinę, wszystko. Przez stres z tym związany zawaliłem studia. Zaraz po tym rzuciła mnie narzeczona po 7 latach. Wpadłem w depresję, z której się leczę. Odwrócili się momentalnie wszyscy ode mnie, został mi jeden przyjaciel, reszta tylko gdy zaczęło się źle dziać znikła. Z rodziną nie utrzymuje kontaktów od 18 roku życia, bo to toksyczni ludzie. I nie mam pojęcia co robić. Stwierdziłem, że najlepszym rozwiązaniem będzie wyjechać za granicę. Tylko gdzie.. znam angielski, jakieś podstawy niemieckiego. Ja w swoim życiu pracowałem tylko przez 8 miesięcy, reszta mojego życia to była moja firma. Najgorsze jest to, że moja firma nie zajmowała się czymś, co pozwoliłoby mi znaleźć pracę.

Może mireczki macie jakieś doświadczenie, gdzie warto wyjechać, może ktoś tutaj będzie służył radą, może wyjazd nie jest dobrym rozwiązaniem? Z rzeczy, które "potrafię" to mam certyfikat MST, MOS, ukończone kursy księgowości i 3 lata studiów informatycznych. W zasadzie ja mogę pracować gdziekolwiek, nie mam z tym żadnego problemu. Może kurierka w niemczech? Nie wiem naprawdę. Mam już 26 lat, a startuje ze wszystkim od nowa, nawet nie od nowa bo z wielkim bagażem w postaci długów, depresji i wielkim bagażem emocjonalnym. Przyszedł teraz taki moment, że naprawdę nie przestałem sobie dawać radę. Aktualnie pracuje za 2,5k, gdzie wynajem pokoju (zrezygnowałem z mieszkania, które kiedyś było pestką do utrzymania w pojedynkę), jakieś jedzenie, dojazdy i raty kredytów wynoszą prawie 4k miesięcznie, w zasadzie wszystko co ponad to 2,5k dokładam z oszczędności, które za niedługo mi się skończą (zostało mi ok. 14 tysięcy), a w momencie w którym mi się skończą pieniądze nawet ciężko będzie wyjechać do pracy za granicę. Naprawdę nie wiem co robić, nie mam pojęcia. I widzę dwie opcje:
1. Wyjechać i spłacać i za kilka lat wrócić z czystym kontem.
2. Wyjechać z myślą wyjazdu na stałe i "olać" długi, wiem że to niemoralne i strasznie #!$%@?.

Może ktoś ma jakieś doświadczenie w wyjeździe za granicę i czego warto się uczyć, może jakieś kursy, szkolenia, żeby za jakiś czas znaleźć w miarę ok pracę na razie tłucząc się po tym co po prostu będzie.

#emigracja #wyjazd #dlugi #upadek #depresja #jakzyc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6015c40b5e3a1c000abb4200
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Przekaż darowiznę
  • 19
@AnonimoweMirkoWyznania: Podziel się sposobem na rozkręcenie interesu w tak młodym wieku, skoro i tak już nic nie masz do stracenia.
Zostaje wyjazd za granicę, przynajmniej windykacja cię nie będzie dręczyć i będziesz sobie to mógł spłacać według własnych możliwości.
Ja bym takiego długu nie zniósł psychicznie TBH.
OP: @ktostam7: ja piszę z anonima, bo nie mam konta. Jedynie przeglądam myślę z 4 lata.

@transeliteman: Też o tym myślałem, a pod względem zarobkowym UK nie jest lepsza w tym kierunku?

@AgEnt-Of-cHaOS: Dziękuje, przyda się.

@rak_z_przerzutami: Dzisiaj po pracy założę konto i napisze, dziękuje bardzo.

@roberto07: Co masz na myśli "nigdy nie wracaj"?

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: LeVentLeCri
@AnonimoweMirkoWyznania: No normalnie. Wyjedź i nie wracaj do Polski. Ja nie jeżdżę do tego pseudo kraju nawet turystycznie. W każdym europejskim kraju dostał byś wsparcie podczas epidemii. Np w Danii ludzie którzy nie mogli pracować dostawali swoje wynagrodzenie. Nikt nic właściwie nie stracił, a napewno żadne małe firmy nie musiały się zadłużać. Mi szkoda życia na ten polski syf dlatego Ci napisałem żebyś to olał i wyjechał. Żyjesz raz, możesz to
OP: @roberto07: W zasadzie od jakiegoś czasu myślę, że to najlepsza opcja. Jeszcze widząc teraz jak sobie robią jaja z ludzi szukając tematów zastępczych..

@mgagarin: W sumie to trochę szczęścia, trochę pracy, trochę "znajomości". Po wyprowadzce z domu rodzinnego (2 dni po swojej osiemnastce, od tamtej pory ani razu się nie skontaktowałem z rodziną), trafiła mi się fucha niezbyt moralna z mojego punktu widzenia, nie były to żadne oszustwa,
OP: @roberto07: W zasadzie od jakiegoś czasu myślę, że to najlepsza opcja. Jeszcze widząc teraz jak sobie robią jaja z ludzi szukając tematów zastępczych..

@mgagarin: W sumie to trochę szczęścia, trochę pracy, trochę "znajomości". Po wyprowadzce z domu rodzinnego (2 dni po swojej osiemnastce, od tamtej pory ani razu się nie skontaktowałem z rodziną), trafiła mi się fucha niezbyt moralna z mojego punktu widzenia, nie były to żadne oszustwa, kradzieże
PlujacaPani: @Karabinek: po pierwsze to chyba nie prowadziłeś nigdy nic swojego, nie zatrudniłeś nikogo. Po drugie były zapowiedzi rządu o wsparcie. Po trzecie gdy wszyscy politycy mówią ze #!$%@? chodźmy na wybory to mając w perspektywie, ze za niedługo wszystko ruszy normalnie i odbije to w kilka miesięcy, zaryzykowałem bo nie budowałem tego rok czy dwa. Z perspektywy czasu ok, można było podjąć inne decyzje.

Zaakceptował: marcel_pijak