Wpis z mikrobloga

Jutro się przeprowadzamy i zamiast się cieszyć to jestem mocno załamana. Nowe mieszkanie jest dokładnie tym czego chcieliśmy uniknąć. 28m^2, kanapa do spania z widokiem na aneks kuchenny, mała lodówka, brak mikrofalówki, nie ma stołu, ani biurka, ani nawet miejsca na nie. Nie ma miejsca na wiele naszych rzeczy. Nie ma miejsca na gości. Nie na gdzie pójść usiąść, żeby chwilę odpocząć od drugiej osoby. Wybrane w desperacji, jedyne co jest w miarę spoko to lokalizacja. Jakby tego było mało to ja muszę dziś wszystko popakować i ja będę wszystko jutro rozkładać, bo niebieski nie ma wolnego. Chciałabym kiedyś nie być biedakiem i nie podejmować już więcej tego typu wyborów z rozsądku (,)
#zalesie
  • 13
@Maly_bialy_obloczek: no to słabo, ale w zasadzie Ciebie nic tam nie trzyma.
Jeśli to faktycznie taka trauma, to nie rozpakowuj wszystkiego, tylko zostaw w kartonach,a już dziś szukaj innego lokum.

Z tego co się słyszy ceny poszły w dół, a ilość mieszkań wolnych wzrosła.

Dla mnie jako studenta, to było raczej normalne, że przeprowadzałem się raz w roku.
@AlexR: szczerze mówiąc, to moja ocena zależy od pory dnia xD Wyszło jeszcze kilka mankamentów takich jak m.in. cieknące krany, problem z rurami, stłuczone kafle na ścianie w aneksie, remonty piętro niżej i trudność z ogrzewaniem. Rano i nocą mam ochotę uciec jak najdalej stąd, a w południe jak się czymś zajmę to jest względnie ok ;)