Wpis z mikrobloga

@Creatine: @null_ptr: @lennyface:
robiliśmy sanki z piszczeli wydłubanych ze zbyt płytko zakopanych zwłok. Niektórzy z nas wjeżdżali pod ciężarówki, kombajny, zestawy pchane i pociągi holownicze, ale wówczas otrzepywali się tylko i ponownie wdrapywali na górkę, żeby zaliczyć kolejny szus. Zjeżdżaliśmy po śniegu, białym i żółtym, a jeżeli go nie było (bo w PRL często nie dowieźli), to zjeżdżaliśmy po błocie, hałdach węgla, eternicie i wacie szklanej. ( ͡°
Jeździliśmy na sankach na które kładliśmy "pożyczony" snopek słomy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@null_ptr: Inteligetnie. Moj ojciec mowil, ze polozyl brata (albo brat jego) na sankach i tak zjechali po ulicy, lezacy uderzyl czolem wprost na latarnie.