Aktywne Wpisy

squanchySquanch +96
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...

WielkiNos +208
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
Skopiuj link
Skopiuj link

Regulamin
Reklama
Kontakt
O nas
FAQ
Osiągnięcia
Ranking
TL;DR: Jestem na ostatnim roku studiów magisterskich, obecnie studiuje dwa kierunki, ale na dłuższą metę nie dam rady tak ciągnąć, zastanawiam się co robić dalej.
Mirki i Mirabelki, sytuacja jest następująca. Mam 25 lat, w zeszłym roku obroniłem inżyniera, ale miałem obsuwę obrony przez co nie mogłem się w zeszłym roku zrekrutować na studia magisterskie, więc miałem gap year. W zeszłym semestrze najpierw zapisałem się na inną uczelnie na kierunek pokrewny (bardziej związany ze specjalnością, którą miałem na I stopniu). W ostatniej chwili zapisałem się też na kierunek, który studiowałem na I stopniu, tylko na inną uczelnię niż ta w której robiłem inżynierkę. Początkowo miałem zamiar pochodzić przez jakiś miesiąc na oba kierunki, a potem z jednego zrezygnować, ale ze związku na e-learning ciągnąłem dłużej dwa kierunki. Z jednego zaliczyłem semestr bez większych problemów już w czerwcu, z drugiego niestety uwaliłem dwa przedmioty, na jednym robiliśmy bardzo złożony projekt, który zahaczał o tematykę trzech przedmiotów, których nie miałem na I stopniu, projekt robiłem sam (reszta roku w grupach 2-3 osobowych), do tego trafiłem na jednego z dwóch najgorszych wykładowców na wydziale. Z drugiej strony jest to ambitniejszy i teoretycznie trochę bardziej perspektywiczny kierunek (chociaż wiadomo jak z tym bywa, kumpel po tym ambitniejszym kierunku pracuje w tym samym dziale z osobą, która skończyła ten drugi kierunek, nawet uczelnia się zgadza). Ponadto na tym ambitniejszym kierunku jest sporo projektów grupowych, a przez e-learning nie nawiązałem szczególnych relacji z ludźmi z roku, do tego znaczna większość osób zna się już z I stopnia przez co większość projektów dla grup 2-4 osobowych robię sam, co prawda większość tych przedmiotów mi się spodobała więc projekty spokojnie zaliczam na 4.0, ale jest jeden przedmiot w tym semestrze, którego nie bardzo ogarniam i mogę mieć problem z zaliczeniem, a projekt oczywiście też robię indywidualnie. Z drugiego kierunku poza 1-2 osobami też nikogo dłużej nie znam, ale przynajmniej jest czat grupowy na którym cały rok współpracuje.
W związku z tym rozważam 3 możliwości:
1) Iść na dziekankę z możliwością nadrobienia braków na tym ambitniejszym kierunku, w międzyczasie skończyłbym jeden kierunek w tym roku akademickim, w wolnym czasie próbować zdobywać doświadczenie i uczyć się na ten drugi kierunek, zwłaszcza że mam dostęp do materiałów. Ten ambitniejszy kierunek jest też bardziej praktyczny więc to kolejny plus jak byśmy ewentualnie w przyszłym roku akademickim wracali na uczelnię, zwłaszcza że mam bliżej na tamten wydział o jakieś 30 minut jazdy. Do tego zaoszczędziłbym kasę na warunkach, co prawda na mojej uczelni nie są drogie, ale zawsze to kilkaset złotych do przodu. Wydaje mi się, że jest to najlepsza opcja, ale nie wiadomo czy dziekan się na to zgodzi, może jak to dobrze uargumentuje, że studiuje drugi kierunek na tej samej uczelni i chciałbym nadrobić braki by skończyć drugi kierunek to jakoś to przejdzie.
2) Powtarzać rok z tego ambitniejszego kierunku, w międzyczasie skończyłbym drugi kierunek, jednak powtarzanie roku kojarzy mi się z ostatecznością.
3) Mogę iść na dziekankę z tego łatwiejszego kierunku i zdać warunkowo tamten semestr, ale boje się, że nie skończyłbym tego ambitniejszego kierunku (znam 2 osoby, które na I stopniu studiowali tam gdzie ja, poszli na ten ambitniejszy kierunek i koniec końców go nie skończyły), a doszły mnie plotki z dość wiarygodnego źródła że z jednego z przedmiotu, którego nie zaliczyłem, ma być w przyszłym semestrze gorzej. A jakbym odpukać uwalił ten kierunek to nie wiem czy będzie mi się chciało wracać na ten drugi kierunek, a jak tyle sił i czasu poświęciłem że wypadałoby już zrobić magisterkę. Do tego na tym nowym kierunku nie mam wybranego promotora (nie chciałem wybierać póki nie mam jasnej sytuacji) więc mogę mieć problem z zaliczeniem seminariów. Ponadto tego ten semestr na tym łatwiejszym kierunku trochę mnie nudzi, więc to jest kolejny plus e-learningu (można np. na jakimś nudnym wykładzie zrobić coś pożytecznego). Więc to chyba jest najgorsza opcja.
Doradźcie mi co najlepiej zrobić w takiej sytuacji?
#studia #studbaza #studbazaproblems #pytanie
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fbbb700578e11000a685452
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
Która opcja jest najlepsza?
Generalnie zalicz ten kierunek gdzie masz znajomości z ludzmi i masz czat grupowy. Bo łatwiej będzie to ogarnąć. A ten drugi kierunek gdzie nikogo nie znasz to bez różnicy kiedy zaliczysz bo i tak sam musisz wszystko robić więc myśle że poziom trudności sie w ogóle nie zmieni
Ewentualnie właśnie możesz rekrutować jeszcze raz. Potem np poprosić kogoś o materiały ewentualnie zapłacić tej osobie i wtedy na spokojnie ogarniesz sobie po kolei. Bo ciągnąć dwa kierunki to masakra, prawda. Jeden rok w tę czy w tę nie zrobi jakieś różnicy uważam.
Zaakceptował: sokytsinolop