Wpis z mikrobloga

@Antorus mój tata ma pozytywny covid. Znosi go średnio ciężko - codziennie musimy mierzyć saturacje i pilnować czy nie nadaje się do szpitala.
Moja macocha, która spędza z nim 24 godziny i śpi z nim w jednym łóżku, od kilku dni nie ma smaku i węchu oraz ma lekką gorączkę. Zlecenia na test od lekarza poz nie dostała bo... ma za mało objawów ¯_(ツ)_/¯
Identycznie z moimi wujkiem i ciotką.
I tak
@Marek1991: prywatny kosztuje z 5 stów. Jak jestem chory na lekkie objawy to sobie to przechoruję w domu na L4. Jak mam ciężkie to prawie na pewno mam covida, co można zdiagnozować nawet bez testu jak się to zgadza z klasycznym modelem tej choroby.

Są lepsze sposoby wydania 5 stów z prywatnego bajtliczka niż jakiś test na covida.

Szczerze to przy takiej sytuacji pandemicznej jaka jest obecnie nie wiem po co
@Antorus: czyli u nas mamy znacznie lepsze procedury wysyłania ludzi na badania. Skoro wysyłamy tylko tych, u których podejrzewamy zarażenie, to wyższy współczynnik pozytywnych testów świadczy o większej dokładności.