Dokładnie 1 dzień i 4 lata temu Trump otrzymał swój pierwszy ściśle tajny raport wywiadowczy.
President's Daily Brief - to codzienny raport przedstawiony prezydentowi USA dotyczący bezpieczeństwa kraju - kompilacja informacji z wszystkich agencji rządowych.
Otrzymał go jako prezydent elekt po tym gdy wszystkie główne media stwierdziły, że to on wygrał wybory prezydenckie. Bez głosowania elektorów, bez zaprzysiężenia, gdy w wielu stanach liczono jeszcze głosy czy odbywały się recounty lub procesy wyborcze.
Piszę o tym, bo zauważyłem u sporej części naszych #4konserwy jakąś satysfakcję, że Trump opóźnia uznanie wygranej Bidena, nie dopuszcza go do tajnych informacji i robi co może by utrudnić pokojowe przekazanie władzy i, że "hehe dopóki nie zagłosują elektorzy to Biden nie jest prezydentem-elektem więc nic mu się nie należy!".
Prezydent USA to nie jest "strażnik żyrandola" jak w Polsce. To najpotężniejsza osoba na świecie, od której decyzji zależy geopolityczny układ świata jaki znamy. Dlatego przekazanie władzy nie wygląda tak, że 20 stycznia nowy prezydent po raz pierwszy przyjeżdża do Białego Domu i dopiero zaczyna proces wprowadzania siebie i całej swojej ekipy w to co się dzieje w państwie.
Taka próżnia w wiedzy i procesie decyzyjnym jest nie do zaakceptowania, dlatego istnieje w USA sformalizowany proces przekazania władzy, gdzie prezydent-elekt otrzymuje rządowe fundusze na utworzenie swojego gabinetu, dostęp do informacji ściśle tajnych a także miejsce w budynkach rządowych.
Dlatego to co robi Trump to nie jest tylko jakaś osobista decyzja - to celowe działanie na szkodę kraju w imię jego własnego ego i interesów politycznych. Gdy poprzednie administracje pracowały nad tym by przekazanie władzy było jak najbardziej bezproblemowe i nie osłabiało kraju, Trump zaprzęga wszystkich swoich pracowników do produkowania fejków i podkopywania zaufania do demokratycznego wyboru prezydenta USA.
@rzep ci sami, co teraz narzekają że Biden nie jest prezydentem elektem bo "to media ogłosiły i dopiero Kolegium Elektorów rozstrzygnie", to w noc wyborczą na Wykopie ogłaszali pewne zwycięstwo Trumpa po zliczeniu mniej niż połowy głosów
@rzep: meanwhile ChRL podpisał z krajami Azji i Pacyfiku największą na świecię umowę handlowa. Brawo Trump, obrońca Zachodniej Cywilizacji i Wolności przed komunistami!
@rzep: Podejrzewam, że Trump został wprowadzony jako prezydent-elekt ze względu na uznanie jego wygranej przez pozostałych kandydatów (concession speech). W obecnej sytuacji Trump nie uznał wygranej Bidena, więc na ten moment nie ma podstaw do udostępniania Bidenowi informacji tajnych.
Prezydent USA to nie jest "strażnik żyrandola" jak w Polsce. To najpotężniejsza osoba na świecie, od której decyzji zależy geopolityczny układ świata jaki znamy.
Śmiesznie się to czyta, bo jeszcze kiedy Trump był prezydentem napisałem coś niemal identycznego, a w istotnym sensie w 100% identycznego, co było zdaje się odpowiedzią na to, że jakiś neuropek ze swojego śmierdzącego pierdem pokoju wyzywał Trumpa od idiotów czy tam imbecyli, to sie neuropki
a w istotnym sensie w 100% identycznego, co było zdaje się odpowiedzią na to, że jakiś neuropek ze swojego śmierdzącego pierdem pokoju wyzywał Trumpa od idiotów czy tam imbecyli, to sie neuropki na mnie rzuciły i robiły fikoły, że wcale tak nie jest XD muminki
@HotJamniQ: po pierwsze "wielką" albo "dużą literą", "z dużej/wielkiej" tu rusycyzm, niepoprawny w naszym języku. A po drugie, to dużą literą piszemy jeśli chcemy okazać szacunek wobec adresata, tak że zastanów się dlaczego tam jednak nie ma dużej litery, bo to nie jest żaden błąd.
@HotJamniQ: nie piszemy. Robimy to tylko wtedy gdy chcemy wyrazić szacunek do rozmówcy w oficjalnej korespondencji xD Chyba nie do prawaka tak, nie do prawaka xD
President's Daily Brief - to codzienny raport przedstawiony prezydentowi USA dotyczący bezpieczeństwa kraju - kompilacja informacji z wszystkich agencji rządowych.
Otrzymał go jako prezydent elekt po tym gdy wszystkie główne media stwierdziły, że to on wygrał wybory prezydenckie. Bez głosowania elektorów, bez zaprzysiężenia, gdy w wielu stanach liczono jeszcze głosy czy odbywały się recounty lub procesy wyborcze.
Piszę o tym, bo zauważyłem u sporej części naszych #4konserwy jakąś satysfakcję, że Trump opóźnia uznanie wygranej Bidena, nie dopuszcza go do tajnych informacji i robi co może by utrudnić pokojowe przekazanie władzy i, że "hehe dopóki nie zagłosują elektorzy to Biden nie jest prezydentem-elektem więc nic mu się nie należy!".
Prezydent USA to nie jest "strażnik żyrandola" jak w Polsce. To najpotężniejsza osoba na świecie, od której decyzji zależy geopolityczny układ świata jaki znamy. Dlatego przekazanie władzy nie wygląda tak, że 20 stycznia nowy prezydent po raz pierwszy przyjeżdża do Białego Domu i dopiero zaczyna proces wprowadzania siebie i całej swojej ekipy w to co się dzieje w państwie.
Taka próżnia w wiedzy i procesie decyzyjnym jest nie do zaakceptowania, dlatego istnieje w USA sformalizowany proces przekazania władzy, gdzie prezydent-elekt otrzymuje rządowe fundusze na utworzenie swojego gabinetu, dostęp do informacji ściśle tajnych a także miejsce w budynkach rządowych.
Obama nie robił żadnych problemów Trumpowi i już 9 listopada rozpoczął się proces wdrażania ekipy Trumpa w procedury rządowe.
Tak samo było w przypadku przekazania władzy Obamie przez Busha, gdzie już 10 listopada panowie spotkali się w Białym Domu i rozpoczęli ten proces, gdzie Bush był wręcz chwalony, że robił wszystko by to ułatwić.
Dlatego to co robi Trump to nie jest tylko jakaś osobista decyzja - to celowe działanie na szkodę kraju w imię jego własnego ego i interesów politycznych. Gdy poprzednie administracje pracowały nad tym by przekazanie władzy było jak najbardziej bezproblemowe i nie osłabiało kraju, Trump zaprzęga wszystkich swoich pracowników do produkowania fejków i podkopywania zaufania do demokratycznego wyboru prezydenta USA.
#neuropa #usa #trump #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #polityka
Komentarz usunięty przez autora
@HotJamniQ: Czy ty nie potrafisz czytać?
Komentarz usunięty przez autora
Ale nie zmienia to faktu, że uznanie wyniku jest gestem czysto symbolicznym i nie ma prawnych konsekwencji.
@rzep:
Śmiesznie się to czyta, bo jeszcze kiedy Trump był prezydentem napisałem coś niemal identycznego, a w istotnym sensie w 100% identycznego, co było zdaje się odpowiedzią na to, że jakiś neuropek ze swojego śmierdzącego pierdem pokoju wyzywał Trumpa od idiotów czy tam imbecyli, to sie neuropki
@HotJamniQ: faktycznie wam szkodzi to nauczanie zdalne
@albo_wutka_albo_buk: źródło muminku?
Myślę, że to było specjalnie z małej xD