Wpis z mikrobloga

Czy są to osoby które wiedzą, że prędzej czy później walną samobója? Ja mam 27 lat, a po prostu czuję że jest mi to przeznaczone. Z roku na rok coraz mniej przyjemności odczuwam z życia. Jeszcze jestem młodym człowiekiem, a więc zarabia się jakiś niezły hajs, problemów finansowych nigdy raczej nie miałem, zdrowie nie szwankuje jakoś bardzo, raz się układa lepiej raz gorzej ale jakoś leci. Dlatego jeszcze ciągnę ten wózek. Ale nie wiem co musiałby się wydarzyć żebym kiedyś się nie #!$%@?ł.

Jak sobie wyobrażam, że będę musiał jeszcze 40 lat tyrać, że zaczną się problemy zdrowotne, a być może i finansowe to mi się niedobrze robi. Nie chce mi się mierzyć z tym życiem bo daje ono za mało radości. A jeszcze teraz cała ta sytuacja z wirusem i ogromnymi stratami gospodarczymi nie napawa optymizmem. Dopóki więc mam jeszcze siłę to jakoś wegetuję, ale z każdym rokiem jest gorzej i nie wiem co musiałby się wydarzyć żebym odnalazł jakiś sens i radość życia aby ciągnąć to przez kolejne kilkanaście albo kilkadziesiąt lat.

#samobojstwo
  • 199
BTW, jak to jest ze tyle ludzi mówi że sport pomaga, jak to u Was było że zaczęliście coś trenować? Ja od dziecka mam wstręt do sportu i na samą myśl że miałbym biegać czuję się źle, pływać nie umiem, a po za tym skąd na to brać czas?
Czy są to osoby które wiedzą, że prędzej czy później walną samobója?


@LucasSpider: Mniej więcej od 17 roku życia przez kilka kolejnych lat śniło mi się, jak moje życie kończy się zderzeniem samochodu z przyczółkiem wiaduktu. Kiedyś pewnie jebnę, zważywszy, że sam to prowokuję.
@rychupeja jakies konkretne badania bys polecił? Teraz ciezko w tej covidowej rzeczywistości bedzie pewnie na nfz je zrobic więc prywatnie będę musiał.
A co do sportu to kiedys w pilke troche gralem ale jak kolana mi padly to sobie dalem spokój i jedyne co robie to rower kilka razy w roku i do noedawna pompki, ale nie mam na nie sily teraz nawet..
@LucasSpider: wiem, że to głupie, ale ja sobie lubię ćwiczyć street workout np xD to jest moja forma zabijania czasu czekając na śmierć xD jak już nie będę mógł, albo będę miał jakiś wypadek, który mi to uniemożliwi, to też chyba samobój xD ale nie to, że mam jakąś depresję, czy coś xD po prostu nie mam nic innego xD całe życie to takie jedno wielkie 'xD' i mam na nie
@LucasSpider: gdybym nie był tchórzem, już dawno bym to zrobił. Mam wrażenie, że cofam się w rozwoju, przez różne bardziej i mniej zależne ode mnie czynniki zupełnie nie wykorzystując swojego potencjału. 2-3 lata temu radość dawały mi jeszcze na przykład gry wideo - ot, mogłem usiąść i całymi dniami (ale to tak naprawdę całymi) siedzieć w tych wirtualnych światach. Po rozpoczęciu pracy nie mogę sobie już na to pozwolić. Boję się
Czy są to osoby które wiedzą, że prędzej czy później walną samobója? Ja mam 27 lat, a po prostu czuję że jest mi to przeznaczone. Z roku na rok coraz mniej przyjemności odczuwam z życia. Jeszcze jestem młodym człowiekiem, a więc zarabia się jakiś niezły hajs, problemów finansowych nigdy raczej nie miałem, zdrowie nie szwankuje jakoś bardzo, raz się układa lepiej raz gorzej ale jakoś leci. Dlatego jeszcze ciągnę ten wózek. Ale
Dodatkowo praca, w której robię to, co od zawsze lubiłem, czyli pisać, sprawiła, że teraz nie mogę w ogóle patrzeć na Worda, mam flashbacki jak weteran z Wietnamu.


@ziemniaczany_golec: tak bardzo to :/ lata doświadczenia zawodowego dają mi podstawy żeby stwierdzić jasno: komercjalizacja pasji prędzej czy później ją zabija. Choćby to było coś mega randomowego, to robiąc to 5 dni/tydz (a czasem nawet więcej), pieprzone 160h w miesiącu, to musi się
@LucasSpider: Ja po części Cię rozumiem, też się z tym zmagam. Wizja pracy do emerytury mnie przeraża, rodzenie i wychowywanie dzieci też, kariery spektakularnej nie zrobię, więc prawdopodobnie czeka mnie jeszcze kilkadziesiąt lat pracy szaraczka w korpo i oglądania memów ;) i nie podam tu nic ponad wyświechtane rady w stylu, zajmuj się w wolnym czasie tym, co lubisz, od czasu do czasu spotykaj się ze znajomymi i rodziną, regularnie odpoczywaj